Attributes | Values |
---|
rdf:type
| |
rdfs:label
| |
rdfs:comment
| - Niebo w górze rozwiane i zmięte jak tiul, Do ust gorzkich przyciska i chłodzi - Blady dzień się w pieszczocie wyłania i rodzi W pocałunku mocniejszym nad ból. I od ziemskiej półkuli aż do mlecznych dróg Plecie chmury z różowych warkoczy, Aż się w pąsach jak róża rozwinie i stoczy Niby dywan dla Twoich nóg. Image:PD-icon.svg Public domain
- Kochanki mej serce ciąży kamieniem, Co w lodzie skryty za wzroku zasięgiem. Rzeką ludzie: „Nic tam nie ma", Wżdy inni szepczą: „Być może". Choć kamień ten z popiołu ulepion, Raz zakrzepły ciepłem nie grzeje. Tako i jej serce miłości nie zdradza, Ni oparcia przychylnym ramionom nie daje. Ciągną się góry wysokie ku niebu, Odważnych do wspinaczki i podboju mamią. Dłutem, liną, siekierą, kilofem, Skałę do uległości zmuszają. Jeden szczyt dumny nad pasmem góruje, Nieugięty, niczyją stopą nieskalany. Kto falą jego zbocza zaleje, Tego marzenie wniwecz spłynie.
|
dcterms:subject
| |
Tytuł
| |
dbkwik:resource/WglBShsp9V9mYtToH6YeZw==
| - Wiersz ze zbioru Druga Ojczyzna
|
dbkwik:wiersze/pro...iPageUsesTemplate
| |
dbkwik:pl.elder-sc...iPageUsesTemplate
| |
dbkwik:pl.elderscr...iPageUsesTemplate
| |
Autor
| |
abstract
| - Kochanki mej serce ciąży kamieniem, Co w lodzie skryty za wzroku zasięgiem. Rzeką ludzie: „Nic tam nie ma", Wżdy inni szepczą: „Być może". Choć kamień ten z popiołu ulepion, Raz zakrzepły ciepłem nie grzeje. Tako i jej serce miłości nie zdradza, Ni oparcia przychylnym ramionom nie daje. Ciągną się góry wysokie ku niebu, Odważnych do wspinaczki i podboju mamią. Dłutem, liną, siekierą, kilofem, Skałę do uległości zmuszają. Jeden szczyt dumny nad pasmem góruje, Nieugięty, niczyją stopą nieskalany. Kto falą jego zbocza zaleje, Tego marzenie wniwecz spłynie. Bowiem zaciekłość przełamać nie zdoła Głębin strzeżonych od siebie oddalonych. Cierpliwie wżdy woda skałę drąży, Wprost do serca kanałem się wlewa. Miłość ma jak woda ryje, Niczym lód pęka pod słońca promieniem. Błagalny, szeptem pluszczący zew Czas wypełni, nim drzwi otworem staną. Jak wśród skał mieszkał, W mieście z kamienia nieciosanego. W tymże kurhanie zaczekam, By sercu bliską duszę ogrzać.
- Niebo w górze rozwiane i zmięte jak tiul, Do ust gorzkich przyciska i chłodzi - Blady dzień się w pieszczocie wyłania i rodzi W pocałunku mocniejszym nad ból. I od ziemskiej półkuli aż do mlecznych dróg Plecie chmury z różowych warkoczy, Aż się w pąsach jak róża rozwinie i stoczy Niby dywan dla Twoich nóg. Image:PD-icon.svg Public domain
|