Nienasycony, Przesytu pełen. A bez bogactwa. Łakomstwo wielkie Wwiodłeś do serca jako niewiastę. Za nic mam twoje Zgłębianie życia. Poznanie świata. Jeśliś w tym życiu I na tym świecie Nie znalazł brata. Bo cóż są skarby, Gdy bez podziału I bez człowieka. Próżno je zbierasz W zgiełku ogromnym Naszego wieku. Bowiem nie z brania. Ale z dawania Bogactwo rośnie - I obiecaną Obejrzysz ziemię W szczodrobliwości. Przypadnij ku niej I pod jej wichry Pozwól iść głowie. A wtedy łaska Jak drzewo tknięte Zaszumi w tobie. Uboga ręka Jak gałąź uschła Owoc obrodzi, A owoc zdjęty I podzielony Rękę nagrodzi.
Nienasycony, Przesytu pełen. A bez bogactwa. Łakomstwo wielkie Wwiodłeś do serca jako niewiastę. Za nic mam twoje Zgłębianie życia. Poznanie świata. Jeśliś w tym życiu I na tym świecie Nie znalazł brata. Bo cóż są skarby, Gdy bez podziału I bez człowieka. Próżno je zbierasz W zgiełku ogromnym Naszego wieku. Bowiem nie z brania. Ale z dawania Bogactwo rośnie - I obiecaną Obejrzysz ziemię W szczodrobliwości. Przypadnij ku niej I pod jej wichry Pozwól iść głowie. A wtedy łaska Jak drzewo tknięte Zaszumi w tobie. Uboga ręka Jak gałąź uschła Owoc obrodzi, A owoc zdjęty I podzielony Rękę nagrodzi. Nic wstydź się, gburze. Prawda jest jedna, Jedno przymierze. Więc choć się z piórem Mocujesz moim - Mówię i wierzę. Image:PD-icon.svg Public domain