| rdfs:comment
| - Jest pewne miejsce nie znane nikomu, Głęboko schowane pod szklistym lodem, Nie jest to blisko północnego domu, Dotrzeć tam można w dwadzieścia dni chodem. Od Dekapolis wiele mil oddziela, Tundra północna ten wielki lodowiec, Tam gdzie śnieg ziemie cały czas zaściela, Biały puch leży, gdzie tylko wzrokiem obiec. Lecz tam, gdzie lody w całość się skuwają, Nie skruszy ich skała, ani pięść olbrzyma, Bogactwa wszelkie ściany te skrywają, Zaś jeden strażnik nad nimi pieczę trzyma. Image:CC-BY-SA icon.svg cc-by-sa
|
| abstract
| - Jest pewne miejsce nie znane nikomu, Głęboko schowane pod szklistym lodem, Nie jest to blisko północnego domu, Dotrzeć tam można w dwadzieścia dni chodem. Od Dekapolis wiele mil oddziela, Tundra północna ten wielki lodowiec, Tam gdzie śnieg ziemie cały czas zaściela, Biały puch leży, gdzie tylko wzrokiem obiec. Lecz tam, gdzie lody w całość się skuwają, Nie skruszy ich skała, ani pięść olbrzyma, Bogactwa wszelkie ściany te skrywają, Zaś jeden strażnik nad nimi pieczę trzyma. Skóra jego biała, łuskami pokryta, Skrzydła tak potężne jak Góry wysokie, On w swojej komnacie chłodno cię przywita, Wnet zamrozi w miejscu swym lodowym wzrokiem. Kły ma śnieżno-białe, lśniące w blasku słońca, Które poprzez lody jasno świeci w niego, Jego panowanie ciągnie się bez końca, W tym oto lodowcu, bój się tylko jego. Dawno go nazwali potęgą i siłą, Sercem wiecznej zimy co straszliwy ma wzrok, On to śpi schowany pod wielką lodu bryłą, Mroźną Śmiercią zwany jest ten biały smok. Image:CC-BY-SA icon.svg cc-by-sa
|