rdfs:comment
| - Wiatrak, co w modłach wznosi swe ramiona rabie: "O, przyjdź, wietrze, przyjdź, zboże! Odpadnie twa łuska!" Ręce chłopa i dziewki i jej chusta ruska, Śpiewanki, dymy perzów i rechoty żabie; I żmudna młóćba, zimy zasobnej znachorka, I woły, jarzma, pługi i brony, i orka, I jesień, i pogoda piękna jak niedziela, I chaty kumę, pełne święconego ziela, I ten zmierzch rozczulony, gdy wozy w spichrz zwożą Ziarno, a ludzie w serca swe spokojność bożą...
|
abstract
| - Wiatrak, co w modłach wznosi swe ramiona rabie: "O, przyjdź, wietrze, przyjdź, zboże! Odpadnie twa łuska!" Ręce chłopa i dziewki i jej chusta ruska, Śpiewanki, dymy perzów i rechoty żabie; I żmudna młóćba, zimy zasobnej znachorka, I woły, jarzma, pługi i brony, i orka, I jesień, i pogoda piękna jak niedziela, I chaty kumę, pełne święconego ziela, I ten zmierzch rozczulony, gdy wozy w spichrz zwożą Ziarno, a ludzie w serca swe spokojność bożą...
|