rdfs:comment
| - Daleko odlecieć nam razem! Pierś czuciem otwierać, I żyć, i umierać W tym kraju, co twym jest obrazem! Ach, słońca tam mgliste, Ach, nieba tam dżdżyste Mój umysł czarują niezmiennie Potęgą zdradziecką Twych oczu, o dziecko, Zza łez, co tak błyszczą promiennie. Tam zawsze ład, piękno, przepychy — I rozkosz, i spokój trwa cichy. Sprzęt lśniący, pieszczony, Lat ręką gładzony, Ozdabiałby nasze schronienie — A w ambry wyziewy Najrzadsze nam krzewy Mieszałyby lube swe wonie. Sklepienia tam cenne, Zwierciadła bezdenne
|
abstract
| - Daleko odlecieć nam razem! Pierś czuciem otwierać, I żyć, i umierać W tym kraju, co twym jest obrazem! Ach, słońca tam mgliste, Ach, nieba tam dżdżyste Mój umysł czarują niezmiennie Potęgą zdradziecką Twych oczu, o dziecko, Zza łez, co tak błyszczą promiennie. Tam zawsze ład, piękno, przepychy — I rozkosz, i spokój trwa cichy. Sprzęt lśniący, pieszczony, Lat ręką gładzony, Ozdabiałby nasze schronienie — A w ambry wyziewy Najrzadsze nam krzewy Mieszałyby lube swe wonie. Sklepienia tam cenne, Zwierciadła bezdenne Wraz z Wschodu świetnością godową — Do duszy przez życie Szeptałyby skrycie Jej znaną, rodzoną jej mową. Tam zawsze ład, piękno, przepychy I rozkosz, i spokój trwa cichy. Pójdź, patrz na kanale Śpią statki niedbale Włóczęgi wód toni rozległej; Dziś na twe skinienie, By każde życzenie Twe spełnić — z mórz krańców się zbiegły. Gdy słońce ucieka, To zaraz obleka Fioletem i złotem błyszczącym Gród, pola, kanały; I oto świat cały Usypia w tym świetle gorącym. Tam zawsze ład, piękno, przepychy I rozkosz, i spokój trwa cichy. Image:PD-icon.svg Public domain
|