Różaniec z śpiewów kantylenowych. Kantyleny kantylen, same kantyleny! Dzikie różyczki w zapuszczonym parku. Zgasłemu Słońcu kadzą eglantyny. Szczodrym jest Pan Bóg, szczodrym! Alla kierim! Arabka z róż mi niesie konfitury. Chochliki chodzą po grocie gawotem. Nie chochlików dotykam się — promieniów światła. II Czarnoleskiego prostoto psałterza! «Jeśli mój uśmiech ma wartość dukata, weźmij go, przedaj i daj Muzie twojej!» III O, dziecko! Image:PD-icon.svg Public domain
Różaniec z śpiewów kantylenowych. Kantyleny kantylen, same kantyleny! Dzikie różyczki w zapuszczonym parku. Zgasłemu Słońcu kadzą eglantyny. Szczodrym jest Pan Bóg, szczodrym! Alla kierim! Arabka z róż mi niesie konfitury. Chochliki chodzą po grocie gawotem. Nie chochlików dotykam się — promieniów światła. II Czarnoleskiego prostoto psałterza! «Jeśli mój uśmiech ma wartość dukata, weźmij go, przedaj i daj Muzie twojej!» III O, dziecko! Image:PD-icon.svg Public domain