rdfs:comment
| - Plany żywimy ogromne! Zmianę losów postanawiamy narodu... Zebrane w gęstwie wielkich drzew Marzymy, o czym się nie śni, zaprawdę, Ludom dżungli jak długa i szeroka. Genialne myśli nas tłoczą... Wtem nagle spada orzeszek, wzrok go śledzi. Myśli pierzchają z głowy! Mniejsza o to! W beztroskiej igraszce ciągniem się za ogony! Ogromną, zwartą gromadą, poprzez mroki kniei, Poprzez liany, drzew wierzchołki, przesadzając przepaści, Z hałasem bujnej radości, pośród łomotu gałęzi, Pędzimy w dal, ku jakimś dalekim celom, ku szczęściu i sławie!
|
abstract
| - Plany żywimy ogromne! Zmianę losów postanawiamy narodu... Zebrane w gęstwie wielkich drzew Marzymy, o czym się nie śni, zaprawdę, Ludom dżungli jak długa i szeroka. Genialne myśli nas tłoczą... Wtem nagle spada orzeszek, wzrok go śledzi. Myśli pierzchają z głowy! Mniejsza o to! W beztroskiej igraszce ciągniem się za ogony! Mowa nasza przebogata! Słowa coraz inne, nowe, Czerpiemy z języków wszelakich! Z lwa pomruku, ptasich głosów, Pisk, szczekanie, pomruk, syki, Każdy odgłos, piór szelesty, Łusek tarcie, słowem cały Skarb odgłosów, wszystko razem, Oto jest nasza mowa, oto nasz język wspaniały. Czy jest dźwięczny? Mniejsza o to! W beztroskiej igraszce ciągniem się za ogony! Oto jest życie, oto wolność bandar-logów. Ogromną, zwartą gromadą, poprzez mroki kniei, Poprzez liany, drzew wierzchołki, przesadzając przepaści, Z hałasem bujnej radości, pośród łomotu gałęzi, Pędzimy w dal, ku jakimś dalekim celom, ku szczęściu i sławie!
|