Witam w kolejnym odcinku mojego programu. Schyłek października to nietuzinkowy czas w roku, gdzie na ulicach można schwycić słuchem, rozlegający się echem, stukot tańczących szkieletów, zatopione w mgle okoliczne bulwary, oświetlają płonące dynie, a odsłonięte pyzy kostnieją z zimna, od przejmującego, i przyprawiającego o niepokój chłodu. Tutaj jarmarczność i kicz miesza się ze śmiercią, a paradujące w groteskowych kostiumach dziatki, stukają od drzwi do drzwi, by zapełnić swoje kieszenie rozchwytywanymi łakociami. I choć dzień poprzedzający ten Wszystkich Świętych, z dziada pradziada, był kością niezgody w rejonach słowiańskich, to i tak nie powstrzymuje to zapaleńców, przed wyjściem na miasto, w kreacji rodem z publicznej ubikacji. By zatem w pewien sposób uhonorować tę okazję, bądź wręc
Identifier (URI) | Rank |
---|---|
dbkwik:resource/XVXI-nRTlPnae_JRhlN7Eg== | 5.88129e-14 |