This HTML5 document contains 10 embedded RDF statements represented using HTML+Microdata notation.

The embedded RDF content will be recognized by any processor of HTML5 Microdata.

PrefixNamespace IRI
n2http://dbkwik.webdatacommons.org/resource/Ik3kShWNEismUZ1jziNeSg==
n6http://dbkwik.webdatacommons.org/ontology/
dctermshttp://purl.org/dc/terms/
n8http://dbkwik.webdatacommons.org/resource/URoLkfFKcr3eKcPp_6oe-w==
n12http://dbkwik.webdatacommons.org/poznan/property/
n7http://dbkwik.webdatacommons.org/resource/JfA2OV1u4_QOeB8k-lAIOw==
n9http://dbkwik.webdatacommons.org/resource/hQX9lktLuPVZOA11xJ-OZw==
rdfshttp://www.w3.org/2000/01/rdf-schema#
n10http://dbkwik.webdatacommons.org/resource/AoFZk93deTsD5ef_oBIx5w==
rdfhttp://www.w3.org/1999/02/22-rdf-syntax-ns#
xsdhhttp://www.w3.org/2001/XMLSchema#
n11http://dbkwik.webdatacommons.org/resource/vccS71OoEnkGU_3p6UogDQ==
n4http://dbkwik.webdatacommons.org/resource/LFac5yw3RdtGorCU3W_CsQ==
n13http://dbkwik.webdatacommons.org/resource/DUAx7RQEqmrGC6ktpyvTaw==
Subject Item
n2:
rdfs:label
Epidemia dżumy 1709
rdfs:comment
Rok 1709 był jednym z najgorszych w dziejach miasta. Najpierw przyszła zima tak sroga, że wszystko zamarzło na trzy łokcie. Padały zwierzęta i umierali ludzie, pękały drzewa. Szwajcarscy meteorolodzy w 2004 r. wyliczyli, że była to najsroższa zima w ostatnich 500 latach. Po tak przerażającej zimie przyszedł nieurodzaj i głód. Dodatkowo w Poznaniu stacjonowały wojska szwedzkie, wracające z rosyjskich stepów.
dcterms:subject
n4: n7: n8: n9: n10: n11:
n12:wikiPageUsesTemplate
n13:
n6:abstract
Rok 1709 był jednym z najgorszych w dziejach miasta. Najpierw przyszła zima tak sroga, że wszystko zamarzło na trzy łokcie. Padały zwierzęta i umierali ludzie, pękały drzewa. Szwajcarscy meteorolodzy w 2004 r. wyliczyli, że była to najsroższa zima w ostatnich 500 latach. Po tak przerażającej zimie przyszedł nieurodzaj i głód. Dodatkowo w Poznaniu stacjonowały wojska szwedzkie, wracające z rosyjskich stepów. W czerwcu 1709 roku przywleczono z Kalisza straszne powietrze morowe. Ustał wszelki handel. Pozamykano kramy i świątynie. Domy i całe ulice świeciły pustkami, gdzie się spojrzało - wszędzie trupy, płacz, jęki i rozpacz tych, którzy drogie swemu sercu osoby tracili i wkrótce sami za nimi iść musieli, co razem sprawiało posępne wrażenie. Początkowo chorych natychmiast wypędzano z miast na pola, gdzie mieli dogorywać. Potem odwrotnie - kiedy okazało się, że Poznań i tak jest już zakażony, miasto zamknięto. Nikt nie mógł opuścić przerażającej pułapki.