This HTML5 document contains 13 embedded RDF statements represented using HTML+Microdata notation.

The embedded RDF content will be recognized by any processor of HTML5 Microdata.

PrefixNamespace IRI
n10http://dbkwik.webdatacommons.org/resource/WglBShsp9V9mYtToH6YeZw==
n12http://dbkwik.webdatacommons.org/resource/F-CXvukY80PVZIybZomjPw==
n3http://dbkwik.webdatacommons.org/resource/X7l0opWu667RHDeQudG4LA==
n11http://dbkwik.webdatacommons.org/ontology/
dctermshttp://purl.org/dc/terms/
n7http://dbkwik.webdatacommons.org/resource/KJWEG3L8MlbbPB_Hp8NgMA==
rdfshttp://www.w3.org/2000/01/rdf-schema#
n16http://dbkwik.webdatacommons.org/resource/3mx9nypL-9q7nBjHviuu9w==
n15http://dbkwik.webdatacommons.org/wiersze/property/
n14http://dbkwik.webdatacommons.org/resource/2vWJtj3cS3cBv7v1NMl-Lg==
rdfhttp://www.w3.org/1999/02/22-rdf-syntax-ns#
n4http://dbkwik.webdatacommons.org/resource/sZNFGc1kLTnijhgmRO-xsw==
n13http://dbkwik.webdatacommons.org/resource/Dl2Mb1MgR4xhb8_Ca4S5xA==
n9http://dbkwik.webdatacommons.org/resource/Lt-kYPA9dSRlCpeKQGmHNQ==
xsdhhttp://www.w3.org/2001/XMLSchema#
n8http://dbkwik.webdatacommons.org/resource/JvmuHjXQYc_EMmq-yMXeWg==
n2http://dbkwik.webdatacommons.org/resource/QeLbAPIZ6BcpodmGpwu8KA==
Subject Item
n9:
n3:
n2:
Subject Item
n2:
rdfs:label
Boska Komedia (Porębowicz)/Niebo - Pieśń XII
rdfs:comment
4 Lecz zanim jeszcze pełną odbył kolej, Już się krąg drugi w pierwszą tęczę wplata, Słowo ze słowem, dźwięk z dźwiękiem zespoli. 7 Dźwięk, do którego w tych nadniebnych świata Organach tak się mają ziemskie tony, Jak do pierwosłońc ich ziemska poświata. 10 Taki jest właśnie na rozkaz Junony Z barw równoległych wity łuk dwutęczny Na wiotką chmurę w powietrze rzucony. 13 Ze środkowego wystrzela zewnętrzny, Jak głos tej nimfy, co niby opary W słońcu, zmarniała w miłości niewdzięcznej. 16 Weń poglądając, ludzie są tej wiary, Że to znak boży pisany na chmurze, Jako nie spuści więcej równej kary.
dcterms:subject
n7:
n13:
n14:
n8:
n9:
n10:
Pieśń XII Raj
n3:
n4:
n15:wikiPageUsesTemplate
n16:
n12:
Dante Alighieri
n11:abstract
4 Lecz zanim jeszcze pełną odbył kolej, Już się krąg drugi w pierwszą tęczę wplata, Słowo ze słowem, dźwięk z dźwiękiem zespoli. 7 Dźwięk, do którego w tych nadniebnych świata Organach tak się mają ziemskie tony, Jak do pierwosłońc ich ziemska poświata. 10 Taki jest właśnie na rozkaz Junony Z barw równoległych wity łuk dwutęczny Na wiotką chmurę w powietrze rzucony. 13 Ze środkowego wystrzela zewnętrzny, Jak głos tej nimfy, co niby opary W słońcu, zmarniała w miłości niewdzięcznej. 16 Weń poglądając, ludzie są tej wiary, Że to znak boży pisany na chmurze, Jako nie spuści więcej równej kary. 19 Tak więc naokół nas wieczyste róże W girlandzie toczą swoje korowody, Zewnętrzna średniej wtórując w tym chórze. 22 Aż gdy te wielkie i radosne gody, Owe migoty i owa muzyka Świateł, lubości pełna i pogody, 25 Za zgodną wolą, która w ruch przenika, Zmilkły tak razem, jak obie połowy Powiek się razem zwiera i odmyka, 28 Znienacka łono jednej jaśni nowej Sprawiło, pieśnią nagle się rozpększy, Żem się k'niej na kształt igły magnesowej 31 Zwrócił. Śpiewała: „Miłość, co mię piększy, O drugim wodzu powiadać mi każe: Przez niego pierwszy w czci zajaśniał większej. 34 Słuszna, by z jednym drugi chodził w parze, Bo jak walczyli pod sztandarem wspólnie, Niech się i sława ich razem pokaże. 37 Wojsko Chrystusa, zebrane mozolnie Po pierwszych klęskach, formowało cugi Chwiejne, nieliczne, ciężko i powolnie. 40 Więc Władca wieczny opatrzył swe sługi I podparł słabe Kościoła obrońce Według swej Łaski, nie zaś ich zasługi. 43 I jak już rzekłem, posłał swej Małżonce Z odsieczą tych dwu przedziwnych szermierzy, Aby skupili wojska błąkające. 46 W tej ziemi, kędy wstaje Zefir świeży Rozwijać zioła na poczęciu roku, Z których Europa ma ruń swej odzieży, 49 W pobliżu Oceanowego skoku, Za którym słońce, zszedłszy w dal od proga Lądów, z ostatnich ziem ginie widoku, 52 Błogosławiona leży Callaroga Pod czułą strażą tej tarczy potężnej, Gdzie się na wieże lwia wspina załoga. 55 Tam się urodził ten nowo zaciężny Miłośnik wiary, ten zapaśnik święty, Dla swoich słodki, na wrogów orężny. 58 A w duszy taką mocą był zaklęty, Że matka ogniem proroczym owiana Sny o nim śniła, ledwie był poczęty. 61 Gdy wziął ślub z Wiarą i tytułem wiana Obojej stronie u świętej krynice Nierozwiązalność była warowana, 64 Niewiasta, co zań składa obietnicę, We śnie ogląda owoc ów dostały, Co miał wzróść z niego i przejść na dziedzice. 67 Aby w imieniu samym się streszczały Duszy znamiona, Anioł go w swej zjawie Kazał zwać »pańskim«, bo w Panu był cały. 70 Zwał się Dominik, a ja o nim prawię Jak o rataju wezwanym od Chrysta, By mu pomagał w ogrodu uprawie. 73 I widno, że był praciwnikiem Chrysta, Bo pierwszą miłość i pierwszą swą wolę Zwrócił ku myśli zesłanej od Chrysta. 76 Nocą piastunka trafiała pacholę Na ziemi, pełne niemego skupienia, Jakby mówiło: »Na tę-m skazan dolę«. 79 Rodzicu jego, »Szczęsny« bez wątpienia, O matko jego, w istocie »Joanno«, Jeżeli los wasz wykładać z imienia. 82 Nie żądzą ziemskiej mądrości naganną Wiedzion za głośnych kanonistów wzorem, Lecz by prawdziwą nasycić się manną, 85 Rychło zasłynął przedziwnym doktorem I począł chodzić około winnicy Pod złym hodowcą nawiedzanej morem. 88 Nie o to prosić szedł świętej stolicy, Która spełniała miłosierdzia cnotę, Gdy szafarzyli w niej lepsi skarbnicy — 91 By pozwalała brać z sześci trzy złote Albo zagarniać kościelne prebendy, Albo z dziesięcin obdzierać biedotę; 94 Lecz by posłała go karczować błędy, Ratować ziarno, skąd na naszej roli Dwudziestu czterech drzew wyrosły pędy. 97 Potem jak strumień, nim się z gór wyzwoli, Z swą apostolską misją czekał do pór, Kiedy się poczuł i w wiedzy, i w woli. 100 Do heretyckich krzów przykłada topór, A usilnością tam żywiej nastaje, Kędy zaciętszy napotyka opór. 103 Z niego rozliczne wytrysły ruczaje: Tak katolicka zagroda skrapiana Drzewka swe stroi w zawsze jasne maje. 106 Gdy tak ci kreślę jedno z kół rydwana, Z którego Kościół w domowej rozprawie Bronił się i skąd gromił wrogów Pana, 109 To ci tym samym przed oczyma stawię, Czym był ów drugi niebieski najmita, O którym Tomasz mówił tak łaskawie. 112 Lecz kolej przezeń w szczycie kół tych ryta Przemieniła się na manowce kręte, A gdzie był winny osad, pleśń zakwita. 115 Rodzina jego, porzuciwszy święte Tropy, już dzisiaj tak opacznie czyni, Że stawia palce, gdzie on stawia piętę. 118 Sama się lichej uprawy obwini W dniu owym, gdy to zapłacze wydarty Kąkol, że się go nie daje do skrzyni. 121 Prawda, że waszych ksiąg przejrzawszy karty, Znajdę takiego, którego pochwalę, Że dziś jest tyle co i dawniej warty. 124 Nie z Acquasparta jednak, nie z Casale, Bo tam spaczona reguły istota: Ten ją zaostrza, ów pełni niedbale. 127 Ja z Bagnoreggio jestem: duch żywota Bonawentury, dostojnik w kościele; Przed ziemską wrzawą zamykałem wrota. 130 Z Illuminatem swoje szczęście dzielę I z Augustynem; to pierwsi w pokorę Żebraczą strojni Boga przyjaciele. 133 Hugo z San Victor i Piotr Mangiadore, Piotra Hiszpana duch cię tutaj wita: W dwunastu księgach jego słowo gore. 136 I Natan prorok, i Metropolita Chryzostom, Anzelm, Donat blaski toczy, Z którego dzieł wam pierwsza sztuka świta. 139 Rabanus tu jest, a obok rwie oczy Duch Joachima, Kalabrii opata, Co mowę pełną miał mocy proroczej. 142 Wysławiać tylu paladynów świata Oto żarliwa uprzejmość mię skłania Oraz wymowność przeroztropna brata 145 Tomasza, a z nim ta święta kompania".
Subject Item
n4:
n8:
n2: