This HTML5 document contains 10 embedded RDF statements represented using HTML+Microdata notation.

The embedded RDF content will be recognized by any processor of HTML5 Microdata.

PrefixNamespace IRI
n13http://dbkwik.webdatacommons.org/resource/WglBShsp9V9mYtToH6YeZw==
n9http://dbkwik.webdatacommons.org/resource/F-CXvukY80PVZIybZomjPw==
n11http://dbkwik.webdatacommons.org/ontology/
dctermshttp://purl.org/dc/terms/
n8http://dbkwik.webdatacommons.org/resource/IC54QkrCeW6aH16WUVzE8A==
rdfshttp://www.w3.org/2000/01/rdf-schema#
n12http://dbkwik.webdatacommons.org/resource/oyn2bWAcVsua3L2UD5eMew==
n7http://dbkwik.webdatacommons.org/resource/3mx9nypL-9q7nBjHviuu9w==
n3http://dbkwik.webdatacommons.org/wiersze/property/
n4http://dbkwik.webdatacommons.org/resource/ak9_fT_o0Y1AqXtxvVQ3pg==
rdfhttp://www.w3.org/1999/02/22-rdf-syntax-ns#
xsdhhttp://www.w3.org/2001/XMLSchema#
n6http://dbkwik.webdatacommons.org/resource/cSdYSYzZbP-cc2il0z5meg==
n2http://dbkwik.webdatacommons.org/resource/W3olAy5cE4irgtKU2UdaCg==
Subject Item
n2:
rdfs:label
Do Józefa Szymanowskiego
rdfs:comment
Jakimże czuciem twoje serce wzruszy, Jak ci ten lotny wyda się szaleniec, Co wielkość podłej chce okazać duszy, A hańbiąc cnotę, po twój sięga wieniec? Nie wie i Muza, gdzie swoim Pegazem W płochym zapale rymopis nie lata. Piekła z niebiosy pomieszawszy razem Samo nic szumne skrzydłami zamiata. Bohatyr jego, wszystkich bogów plemię, Pod którym rumak skrzydlaty się bidzi, Ni bóg, ni człowiek: pan nieba i ziemie, Na tę nie patrzy, a tam niedowidzi. Dopieroż okręt po powietrzu płynie, Gdzie czczo nadęte lecą jego cnoty, Krążącym w górę po jasnej krainie Dziwić się muszą wieczne kołowroty.
dcterms:subject
n6: n8:
n13:
Wiersz
n3:wikiPageUsesTemplate
n4: n7: n12:
n9:
Franciszek Dionizy Kniaźnin
n11:abstract
Jakimże czuciem twoje serce wzruszy, Jak ci ten lotny wyda się szaleniec, Co wielkość podłej chce okazać duszy, A hańbiąc cnotę, po twój sięga wieniec? Nie wie i Muza, gdzie swoim Pegazem W płochym zapale rymopis nie lata. Piekła z niebiosy pomieszawszy razem Samo nic szumne skrzydłami zamiata. Bohatyr jego, wszystkich bogów plemię, Pod którym rumak skrzydlaty się bidzi, Ni bóg, ni człowiek: pan nieba i ziemie, Na tę nie patrzy, a tam niedowidzi. Dopieroż okręt po powietrzu płynie, Gdzie czczo nadęte lecą jego cnoty, Krążącym w górę po jasnej krainie Dziwić się muszą wieczne kołowroty. Nieziemskie duchy ruszyły go nagle, Krew jowiszowa nad ludzi wyniosła, Wspaniałość wietrzne rozpościera żagle, Umysł i serce przesuwają wiosła. Ambit szlachetny stoi nad magnesem, Dobro powszechne styrem jego włada, A za wieczystym żyć mająca kresem Sława mu trąbiąc na maszcie usiada. Doszedł pół nieba, tu na Zodyjaku Stropi się potwór szereg wiecznotrwały: Baran uklęknie, Byk trąci po Raku, Lew się przestraszy i cofnie rząd cały. Tymczasem, kiedy chimera na niebie, Pełznie po ziemi treść lichej istoty. Nie znając bliźnich, nie zna i sam siebie: Jęczą nań bracia, klną bidne sieroty. Za to, że łotrem, że ludzki ród kazi, Muza ma darzyć nieśmiertelnym wiekiem? Na wszystkie bóstwa jeszcze przeobrazi?... A ja się boję nazwać go człowiekiem. Image:PD-icon.svg Public domain