This HTML5 document contains 13 embedded RDF statements represented using HTML+Microdata notation.

The embedded RDF content will be recognized by any processor of HTML5 Microdata.

PrefixNamespace IRI
n6http://dbkwik.webdatacommons.org/resource/WglBShsp9V9mYtToH6YeZw==
n13http://dbkwik.webdatacommons.org/resource/F-CXvukY80PVZIybZomjPw==
n3http://dbkwik.webdatacommons.org/resource/X7l0opWu667RHDeQudG4LA==
n16http://dbkwik.webdatacommons.org/ontology/
dctermshttp://purl.org/dc/terms/
n2http://dbkwik.webdatacommons.org/resource/UYVq4aP8wJb8j9FBph_VMA==
n15http://dbkwik.webdatacommons.org/resource/KJWEG3L8MlbbPB_Hp8NgMA==
rdfshttp://www.w3.org/2000/01/rdf-schema#
n8http://dbkwik.webdatacommons.org/resource/3mx9nypL-9q7nBjHviuu9w==
n7http://dbkwik.webdatacommons.org/wiersze/property/
n12http://dbkwik.webdatacommons.org/resource/2vWJtj3cS3cBv7v1NMl-Lg==
rdfhttp://www.w3.org/1999/02/22-rdf-syntax-ns#
n10http://dbkwik.webdatacommons.org/resource/wRI34QeGOJZWI6dCSh_aYw==
n11http://dbkwik.webdatacommons.org/resource/Dl2Mb1MgR4xhb8_Ca4S5xA==
xsdhhttp://www.w3.org/2001/XMLSchema#
n4http://dbkwik.webdatacommons.org/resource/ri2JEuh0YK2hYHndt2Td8g==
n5http://dbkwik.webdatacommons.org/resource/JvmuHjXQYc_EMmq-yMXeWg==
Subject Item
n10:
n5:
n4:
Subject Item
n2:
n3:
n4:
Subject Item
n4:
rdfs:label
Boska Komedia (Porębowicz)/Niebo - Pieśń XXV
rdfs:comment
4 Zwycięży srogość, co mi wstępu broni, Pięknej owczarni, gdzie bytem jagnięcem Żyłem, wróg wilków szturmujących do niej — 7 Z inną ja mową, choć już nie młodzieńcem, Wrócę poeta; u chrzcielnego zdroju Czoło umaję wawrzynowym wieńcem. 10 W wierze tam wszedłem, która do pokoju Wiedzie; w nagrodę święty Piotr z płomyków Uwił mi glorię jasnego zawoju. 13 A wtem spośrodka rozśpiewanych szyków Trysł promień i szedł na gromady czele, Skąd powstał pierwszy z Chrysta namiestników. 16 W oczach mej pani zatliło wesele: 19 Jako to gołąb do gołębia zlata, 22 Tak tu apostoł witał apostoła,
dcterms:subject
n15:
n11:
n12:
n5:
n2:
n6:
Pieśń XXV Raj
n3:
n10:
n7:wikiPageUsesTemplate
n8:
n13:
Dante Alighieri
n16:abstract
4 Zwycięży srogość, co mi wstępu broni, Pięknej owczarni, gdzie bytem jagnięcem Żyłem, wróg wilków szturmujących do niej — 7 Z inną ja mową, choć już nie młodzieńcem, Wrócę poeta; u chrzcielnego zdroju Czoło umaję wawrzynowym wieńcem. 10 W wierze tam wszedłem, która do pokoju Wiedzie; w nagrodę święty Piotr z płomyków Uwił mi glorię jasnego zawoju. 13 A wtem spośrodka rozśpiewanych szyków Trysł promień i szedł na gromady czele, Skąd powstał pierwszy z Chrysta namiestników. 16 W oczach mej pani zatliło wesele: „Przypatrz się, widzisz rajskiego magnata, Co dlań dziś pątnik zwiedza Compostellę". 19 Jako to gołąb do gołębia zlata, Puszy się, grucha, kroczy dookoła I pieszczotliwie skrzydła z nim zaplata, 22 Tak tu apostoł witał apostoła, Jeden drugiemu miłość niosąc w darze I chwaląc strawę z niebieskiego stoła. 25 A gdy skończyli obaj luminarze Witać, stanęli przede mną — jak świece, Tacy ogniści, że lśnąłem w pożarze. 28 Zaś Beatrycze, umiliwszy lice: „Przesławny bycie, któryś pisał dzieje Źródeł hojności w rajskiej bazylice, 31 Spraw, niech się tutaj wymówi nadzieję; Ty ją przedstawiasz, ilekroć swą chwałą Zwiększoną Chrystus wam trzem zajaśnieje". 34 „Podnieś ty zatem głowę i patrz śmiało; Co tu przybywa z śmiertelnej natury, Trzeba, by w naszych promieniach dojrzało". 37 Tę mi pociechę tchnął ów ognik wtóry; Wzniosłem więc oczy zmrużone w poświacie Na dwie tłoczące mię ogromem góry. 40 „Skoro-ć pozwolił Władca w majestacie Przed śmiercią rajskich oglądać baronów W najskrytszej swego pałacu komnacie 43 I skoroś poznał prawdę jego tronów, Nadzieję teraz, która miłość nieci, W innych umocnij, a sam w sobie ponów, 46 Wyznając, czym jest i jak się nią kwieci Twa dusza, i skąd ku tobie przybywa". Ten głos drugiego ognia mię doleci. 49 Gdy to usłyszy pani dobrotliwa, Ku wzlotom skrzydła moje hartująca, Natychmiast tak się do ducha odzywa: 52 „Jak wyczytałeś w skrach naszego Słońca, Nie chowa sytszych nadzieją żołnierzy Cała Kościoła armia wojująca. 55 Dlatego jemu z egipskiej obierzy W jerozolimskie dano wstąpić wrota, Gdy mu czas jeszcze wojowania bieży. 58 Dwa punkty inne, gdy pytać ochota — Nie g'woli wiedzy, lecz by niósł ludowi Wieści, jak tobie jest miła ta cnota — 61 Jemu zostawiam; tuszę, że odpowie. Ani stąd będzie dawał folgi pysze; Niech Łaska Boża w tym go postanowi". 64 Stałem jak ogień, który chęcią dysze I czeka, w sobie gotów na pytanie, Pewien, że swoją sztuką się popisze: 67 „Nadzieja — rzekłem — jest oczekiwanie Chwały niechybnej, która mi z zasługi Własnej i z Łaski Bożej się dostanie. 70 Z licznych gwiazd biorę te jasności strugi, Lecz kto najhojniej nalał mi z tej czary, Był śpiewak, pierwszy między pańskie sługi. 73 Powiada w hymnie: »Ufają bez miary Ci, którym nie jest skryte imię Twoje« — A komuż skryte, kto jest mojej wiary? 76 Oglądam potem przelane te zdroje Do twego Listu; oto mię przesyca Taka obfitość, że spragnionych poję". 79 Podczas gdym mówił, ta żywa zbiornica Światła migała ze swego ogniska Często i prędko, niby łyskawica. 82 I tchnął głos: „Miłość, co ze mnie wytryska K'nadziei, która mi towarzyszyła Do męczeńskiego zejścia z bojowiska, 85 Żąda, bym wezwał cię, skoro tak miła Tobie ta cnota, abyś łaską silny Wyznał, co ciebie tuszyć nauczyła". 88 „Jest w Piśmie świętym — tak rzekę — niemylny Cel jej wskazany: oglądam go ninie. O duszach, którym Pan Bóg jest przychylny, 91 Mówi Jezejasz, że w swojej krainie Kiedyś dwoista oblacze je szata, A kraj swój to ten, co słodkością płynie. 94 Jeszcze wyraźniej u twojego brata Owo widzenie szat świetności białej Z tym się proroka objawieniem splata". 97 Gdym skończył mówić, gromkimi hejnały Wionęło: Sperent in te, znad mej głowy; A wszystkie kręgi echem powtarzały. 100 Wtem spośrodka nich strzelił promień nowy; Gdyby Rak tyle miał jasnej urody, Dniem by ustawnym był miesiąc zimowy. 103 Jak wstaje, stąpa i wchodzi na gody Dzieweczka hoża, nie by się pochwałą Ucieszyć, ale ku czci panny młodej, 106 Tak w mym widzeniu zjawienie stąpało Ku parze duchów, co się kręgiem toczy, Jak ich żarliwym miłościom przystało. 109 Wtem się głos jego z ich pieśnią zjednoczy; A moja pani, jak oblubienica, Stoi bez ruchu, wlepiwszy w nich oczy. 112 „Oto ten, który skłaniał niegdyś lica Na Przenajświętsze łono Pelikana I z Krzyża wybran Matce na dziedzica". 115 Tak rzekła; ani w niej przemiana, Bo ciągle wzrok swój obracała bacznie Na płomień, w słowa pieśni zasłuchana. 118 Jak, patrząc w słońce, spostrzegać się zacznie, Że się powoli w tarczę zmienia ciemną, Bo z nadmiar blasku widzi się opacznie, 121 Tak ja, w żar patrząc, co gorzał przede mną I mówił: „Czemuż wysilasz się tyle Rzecz widzieć, której tu szukać daremno? 124 Pyłem jest ciało moje w ziemskim pyle I póki liczba nie będzie spełniona Wybrańców bożych, trwać musi w mogile. 127 Dwa tylko światła spośród duchów grona Z ciałem wstąpiły w niebieskie pokoje; Ponieś to między twe ziemskie plemiona". 130 Gdy skończył mówić, spłomienione zwoje Zatrzymały się, wraz z harmonią ładną, Którą tworzyli ci święci we troje. 133 Tak wiosła, rafę ominąwszy zdradną, Naborykawszy się z nurtów nawałem, Na głos gwizdawki od razu opadną. 136 Jakże się nagle ogromnie zmieszałem, Kiedy, chciawszy się przyjrzeć Beatryczy, Zwrócony ku niej — już jej nie ujrzałem. 139 Choć była przy mnie w tym kraju słodyczy.