"|1"@pl . . . . "Juliusz Verne"@pl . "Tajemnicza wyspa/III/15"@pl . . "Rozdzia\u0142"@pl . . "Wulkan si\u0119 wi\u0119c przebudzi\u0142 i wyziewy przebi\u0142y warstw\u0119 mineraln\u0105 nagromadzon\u0105 w g\u0142\u0119bi krateru. Czy jednak te podziemne ognie wywo\u0142aj\u0105 jaki gwa\u0142towny wybuch? \u2014 oto by\u0142a ostateczno\u015B\u0107 nie do zaradzenia. Jednak\u017Ce nawet w razie wybuchu, prawdopodobnie nie ca\u0142a wyspa Lincolna dozna\u0142aby jego skutk\u00F3w. Wylewy materyj wulkanicznych nie zawsze bywaj\u0105 niszcz\u0105ce. Wyspa ta ju\u017C raz przenios\u0142a co\u015B podobnego, jak \u015Bwiadczy\u0142y smugi zastyg\u0142ej lawy na p\u00F3\u0142nocnym spadku g\u00F3ry. Opr\u00F3cz tego za\u015B, kszta\u0142t krateru, zapadni\u0119cie wy\u017C\u0142obione na wy\u017Cszym jego kraju powinno by\u0142o poprowadzi\u0107 ognisty wylew w stron\u0119 przeciwn\u0105 cz\u0119\u015Bciom \u017Cyznym wyspy."@pl . . "[["@pl . . "[["@pl . "Tom III"@pl . . . . "Dawny|latach 1875-1876"@pl . "Wulkan si\u0119 wi\u0119c przebudzi\u0142 i wyziewy przebi\u0142y warstw\u0119 mineraln\u0105 nagromadzon\u0105 w g\u0142\u0119bi krateru. Czy jednak te podziemne ognie wywo\u0142aj\u0105 jaki gwa\u0142towny wybuch? \u2014 oto by\u0142a ostateczno\u015B\u0107 nie do zaradzenia. Jednak\u017Ce nawet w razie wybuchu, prawdopodobnie nie ca\u0142a wyspa Lincolna dozna\u0142aby jego skutk\u00F3w. Wylewy materyj wulkanicznych nie zawsze bywaj\u0105 niszcz\u0105ce. Wyspa ta ju\u017C raz przenios\u0142a co\u015B podobnego, jak \u015Bwiadczy\u0142y smugi zastyg\u0142ej lawy na p\u00F3\u0142nocnym spadku g\u00F3ry. Opr\u00F3cz tego za\u015B, kszta\u0142t krateru, zapadni\u0119cie wy\u017C\u0142obione na wy\u017Cszym jego kraju powinno by\u0142o poprowadzi\u0107 ognisty wylew w stron\u0119 przeciwn\u0105 cz\u0119\u015Bciom \u017Cyznym wyspy. Z drugiej strony jednak\u017Ce przesz\u0142o\u015B\u0107 nie por\u0119cza\u0142a stanowczo za przysz\u0142o\u015B\u0107. Nieraz bowiem na szczycie wulkan\u00F3w dawne kratery si\u0119 zamykaj\u0105 a nowe staj\u0105 otworem. Przypadek ten zdarzy\u0142 si\u0119 w obu \u015Bwiatach, na Etnie, na Popocatepetl, na Orizabie, \u2014 a w przededniu wybuchu wszystkiego obawia\u0107 si\u0119 mo\u017Cna. Ostatecznie bowiem wystarczy\u0142oby trz\u0119sienia ziemi, zjawiska towarzysz\u0105cego czasami wybuchom wulkanicznym, do zmodyfikowania wewn\u0119trznego uk\u0142adu g\u00F3ry i otwarcia nowych dr\u00F3g dla wr\u0105cej lawy. Cyrus Smith wyt\u0142umaczy\u0142 te rzeczy towarzyszom i nie przesadzaj\u0105c trudno\u015Bci po\u0142o\u017Cenia, zapozna\u0142 ich jednak z przychylnemi i wrogiemi w takim razie okoliczno\u015Bciami. Tak jednak czy owak, nie by\u0142o \u017Cadnej rady. Pa\u0142ac Granitowy nie zdawa\u0142 si\u0119 zagro\u017Conym, chyba w razie trz\u0119sienia ziemi, kt\u00F3reby zachwia\u0142o wysp\u0105 z gruntu. Ale o zagrod\u0119 nale\u017Ca\u0142o si\u0119 obawia\u0107, w razie gdyby jaki nowy krater otworzy\u0142 si\u0119 od po\u0142udniowej strony g\u00F3ry Franklina. Od tego dnia wyziewy nie przestawa\u0142y tworzy\u0107 pi\u00F3ropusza u szczytu g\u00F3ry Franklina, i rozpozna\u0107 nawet mo\u017Cna by\u0142o, \u017Ce ros\u0142y wci\u0105\u017C na wysoko\u015B\u0107 i szeroko\u015B\u0107, nie zdradzaj\u0105c jednak dot\u0105d najmniejszego p\u0142omienia w swoich k\u0142\u0119bach. Ca\u0142e to zjawisko ogniskowa\u0142o si\u0119 dotychczas w ni\u017Cszej cz\u0119\u015Bci g\u0142\u00F3wnego komina. W\u015Br\u00F3d tego jednak, za nadej\u015Bciem pi\u0119knych dni, zabrano si\u0119 na nowo do rob\u00F3t. Pospiesznie sz\u0142a budowa statku, tembardziej \u017Ce uda\u0142o si\u0119 Cyrusowi Smithowi przy pomocy katarakty utworzy\u0107 hydrauliczny tartak, dziel\u0105cy pnie o wiele pr\u0119dzej na deski i belki. Mechanizm tego przyrz\u0105du by\u0142 tak prosty, jak u\u017Cywany zwyczajnie w wiejskich tartakach Norwegji. Nada\u0107 ruch pionowy sztuce drzewa a ruch poziomy pile \u2014 oto by\u0142o ca\u0142e zadanie, kt\u00F3re in\u017Cynier rozwi\u0105za\u0142 przez u\u017Cycie ko\u0142a, dw\u00F3ch cylindr\u00F3w i blok\u00F3w odpowiednio ustawionych. Przy ko\u0144cu wrze\u015Bnia skielet okr\u0119tu, maj\u0105cego by\u0107 goelett\u0105, wznosi\u0142 si\u0119 ju\u017C na przestrzeni warstatu. Za\u0142o\u017Cenie listew uko\u0144czono prawie w zupe\u0142no\u015Bci, tak \u017Ce mo\u017Cna ju\u017C by\u0142o oceni\u0107 kszta\u0142ty przysz\u0142ego statku. Goeletta ta, wysmuk\u0142a od przodu, swobodna i lekka w tylnych cz\u0119\u015Bciach, mog\u0142a si\u0119 widocznie nada\u0107 do dosy\u0107 dalekiej wyprawy w razie potrzeby; ale za\u0142o\u017Cenie pomost\u00F3w i pok\u0142ad\u00F3w, odylowanie i wylanie smo\u0142\u0105 wn\u0119trza i pok\u0142adu du\u017Co jeszcze wymaga\u0142o czasu. Na wielkie szcz\u0119\u015Bcie, ocalono wszystko \u017Celaziwo brygu po wysadzeniu go podmorskiem w powietrze. Z uszkodzonych listew i belek Pencroff i Ayrton powyci\u0105gali \u015Bruby i wielk\u0105 mnogo\u015B\u0107 mosi\u0119\u017Cnych gwo\u017Adzi. Okoliczno\u015B\u0107 ta oszcz\u0119dza\u0142a pracy i czasu kowalom, ale cie\u015Blom zostawa\u0142o jeszcze huk roboty. Musiano jednak i t\u0119 prac\u0119 przerwa\u0107 na tydzie\u0144 dla \u017Cniw, sianokos\u00F3w i zw\u00F3zki zbior\u00F3w, w kt\u00F3re obfitowa\u0142a Wielka Terasa. Ale po uko\u0144czeniu tego, wszystkie chwile po\u015Bwi\u0119cono ju\u017C wy\u0142\u0105cznie goelecie. Przy zbli\u017Caniu si\u0119 nocy pracownicy uczuwali prawdziwe wycie\u0144czenie si\u0142. A\u017Ceby nie marnowa\u0107 czasu, zmienili godziny posi\u0142ku: objadowali o dwunastej, a wieczerz\u0119 jadali dopiero, gdy si\u0119 ca\u0142kiem \u015Bciemni\u0142o. W\u00F3wczas powracali do Granitowego Pa\u0142acu i spieszyli si\u0119, aby jak najpr\u0119dzej u\u017Cy\u0107 spoczynku. Niekiedy jednak rozmowa, je\u017Celi przedmiot jej \u017Cywo interesowa\u0142, op\u00F3\u017Ania\u0142a nieco godzin\u0119 snu. Osadnicy puszczali si\u0119 na tworzenie plan\u00F3w przysz\u0142o\u015Bci i ch\u0119tnie zastanawiali si\u0119 nad zmianami, kt\u00F3re mog\u0142a wywo\u0142a\u0107 w ich po\u0142o\u017Ceniu, wyprawa goelet\u0105 do najbli\u017Cszych l\u0105d\u00F3w. Po nad temi wszystkiemi projektami jednak\u017Ce, panowa\u0142a zawsze my\u015Bl ostatecznego powrotu na wysp\u0119 Lincolna. Nie przysz\u0142o im nigdy do g\u0142owy opu\u015Bci\u0107 ca\u0142kiem t\u0119 osad\u0119, ugruntowan\u0105 z takim trudem i powodzeniem a kt\u00F3rej komunikacja z Ameryk\u0105 nada\u0142aby nowy rozw\u00F3j. Pencroff i Nab wyra\u017Cali nadziej\u0119 sko\u0144czenia na niej dni swoich. \u2014 Harbercie \u2014 odzywa\u0142 si\u0119 nieraz marynarz \u2014 nie opu\u015Bcisz nigdy wyspy Lincolna? \u2014 Nigdy, Pencroffie, szczeg\u00F3lniej je\u017Celi i ty postanowisz pozosta\u0107 na niej. \u2014 Co? postanowi\u0119? ju\u017C dawno postanowi\u0142em, m\u00F3j ch\u0142opcze \u2014 odpowiada\u0142 Pencroff. Zaczekam tu na ciebie. Sprowadzisz tu swoj\u0105 \u017Con\u0119 i dzieci a ja z malc\u00F3w twoich t\u0119gich wyrobi\u0119 zuch\u00F3w! \u2014 No, a wi\u0119c to ju\u017C rzecz postanowiona \u2014 ko\u0144czy\u0142 Harbert \u015Bmiej\u0105c si\u0119 i rumieni\u0105c zarazem. \u2014 A pan, panie Cyrusie, \u2014 ci\u0105gn\u0105\u0142 dalej Pencroff porwany zapa\u0142em. \u2014 Pan pozostaniesz rz\u0105dc\u0105 wyspy... H\u0119!... a ile by te\u017C ona mog\u0142a wy\u017Cywi\u0107 mieszka\u0144c\u00F3w? Co najmniej dziesi\u0119\u0107 tysi\u0119cy! Takie to brzmia\u0142y rozmowy; nikt nie powstrzymywa\u0142 Pencroffa i od s\u0142owa do s\u0142owa ko\u0144czy\u0142o si\u0119 na tem, \u017Ce korespondent zak\u0142ada\u0142 na wyspie dziennik \u201ENew Lincoln Herald!\u201C Takie to ju\u017C serce cz\u0142owieka. Potrzeba zbudowania trwa\u0142ego dzie\u0142a, dzie\u0142a kt\u00F3reby go prze\u017Cy\u0142o, to oznaka wy\u017Cszo\u015Bci jego nad wszystkiem, co \u017Cyje na tej ziemi. Ona to ugruntowa\u0142a jego panowanie i usprawiedliwia je na \u015Bwiecie ca\u0142ym. Zreszt\u0105 kto wie, czy Jow i Top, nie mieli tak\u017Ce swoich planik\u00F3w przysz\u0142o\u015Bci? Ayrton pogr\u0105\u017Cony w milczeniu, my\u015Bla\u0142, \u017Ce radby ujrze\u0107 jeszcze lorda Glenarvana i zjawi\u0107 si\u0119 przed wszystkimi \u2014 zrehabilitowanym. Pewnego wieczora, 15 pa\u017Adziernika, rozmowa bujaj\u0105ca w\u015Br\u00F3d powy\u017Cszych hypotez, przed\u0142u\u017Cy\u0142a si\u0119 nad zwyk\u0142\u0105 miar\u0119. Dziewi\u0105ta ju\u017C wybi\u0142a... Ju\u017C przeci\u0105g\u0142e, \u017Ale ukryte poziewania wskazywa\u0142y godzin\u0119 spoczynku i Pencroff szed\u0142 do swego \u0142\u00F3\u017Cka, gdy nagle m\u0142otek elektryczny umieszczony w sali zabrzmia\u0142 ostrym d\u017Awi\u0119kiem. Wszyscy znajdowali si\u0119 w miejscu: Cyrus Smith, Gedeon Spilett, Harbert, Pencroff, Ayrton, Nab. Nikogo z osadnik\u00F3w nie by\u0142o w zagrodzie. Cyrus Smith powsta\u0142. Towarzysze jego pogl\u0105dali po sobie, s\u0105dz\u0105c \u017Ce omyli\u0142o ich ucho. \u2014 Co to ma znaczy\u0107? \u2014 wykrzykn\u0105\u0142 Nab \u2014 chyba djabe\u0142 dzwoni? Nikt na to nie odpowiedzia\u0142. \u2014 Czas jest burzliwy \u2014 zauwa\u017Cy\u0142 Harbert. \u2014 Czy\u017Cby wi\u0119c wp\u0142yw elektryczno\u015Bci nie m\u00F3g\u0142?... Urwa\u0142 i nie sko\u0144czy\u0142. In\u017Cynier, ku kt\u00F3remu zwr\u00F3ci\u0142y si\u0119 oczy wszystkich, potrz\u0105s\u0142 przecz\u0105co g\u0142ow\u0105. \u2014 Czekajmy, \u2014 ozwa\u0142 si\u0119 w\u00F3wczas Gedeon Spilett. Je\u017Celi to sygna\u0142, ten co go wyda\u0142, znowu powt\u00F3rzy! \u2014 Ale kt\u00F3\u017C pan chcesz, \u017Ceby to by\u0142? \u2014 zawo\u0142a\u0142 Nab. \u2014 Ba! \u2014 odpar\u0142 Pencroff \u2014 ten co... W tej chwili s\u0142owa jego przeci\u0105\u0142 nowy odg\u0142os dzwonka i wibracja m\u0142otka. Cyrus Smith podszed\u0142 do aparatu telegraficznego i pu\u015Bciwszy pr\u0105d po drucie, pos\u0142a\u0142 do zagr\u00F3dy nast\u0119puj\u0105ce zapytanie: \u2014 O co chodzi? W kilka chwil wskaz\u00F3wka obracaj\u0105ca si\u0119 na tarczy z alfabetem, nast\u0119puj\u0105c\u0105 odpowied\u017A sk\u0142ada\u0142a mieszka\u0144com pa\u0142acu Granitowego: \u2014 \u201ESpieszcie co tchu do zagrody...\u201C \u2014 Nakoniec!... \u2014 zawo\u0142a\u0142 Cyrus Smith. O tak, nakoniec!... Nakoniec tajemnica mia\u0142a si\u0119 ods\u0142oni\u0107. Wobec tego niezmiernego interesu, kt\u00F3ry ich poci\u0105ga\u0142 do zagrody, ca\u0142e znu\u017Cenie osadnik\u00F3w gdzie\u015B znik\u0142o, z potrzeby odpoczynku nie zosta\u0142o ani \u015Bladu. Nie wymieniwszy ani s\u0142owa, w kilka chwil opu\u015Bcili Pa\u0142ac Granitowy i wnet znale\u017Ali si\u0119 na wybrze\u017Cu. Tylko Jow i Top zostali w domu. Mog\u0142o si\u0119 bez nich oby\u0107. Noc by\u0142a czarna. Ksi\u0119\u017Cyc, w\u0142a\u015Bnie w tym dniu na m\u0142odziku, znikn\u0105\u0142 wraz ze s\u0142o\u0144cem. Jak to zauwa\u017Cy\u0142 Harbert, olbrzymie burzliwe chmury utworzy\u0142y rodzaj niskiego a ci\u0119\u017Ckiego sklepienia, nieprzepuszczaj\u0105cego najmniejszego promyka od gwiazd. Kilka b\u0142yskawic pochodz\u0105cych ze skwaru i dalekiej jakiej\u015B burzy o\u015Bwietla\u0142o od chwili do chwili widnokr\u0105g. Bardzo by\u0107 mog\u0142o, \u017Ce za kilka godzin, piorun zahuczy nad sam\u0105 wysp\u0105. By\u0142a to noc gro\u017Ana. Ale ciemno\u015B\u0107, cho\u0107by najg\u0142\u0119bsza nie mog\u0142a powstrzyma\u0107 ludzi przywyk\u0142ych do tej drogi do zagrody. Przeszli na lewe wybrze\u017Ce \u201EDzi\u0119kczynnej\u201C doszli do Terasy, przebyli most potoku Glicerynowego i ruszyli dalej lasem. Szli dobrym krokiem, mocnem wzruszeniem przej\u0119ci. Nie ulega\u0142o ju\u017C najmniejszej w\u0105tpliwo\u015Bci, \u017Ce mieli wreszcie pozna\u0107 owo tak poszukiwane rozwi\u0105zanie zagadki, imi\u0119 owej tajemniczej istoty, co tak g\u0142\u0119boko wesz\u0142a w ich \u017Cycie, tak wspaniale z nimi post\u0119powa\u0142a, tak pot\u0119\u017Cnie dzia\u0142a\u0142a! Czy\u017C bowiem w istocie \u00F3w nieznajomy nie musia\u0142 niejako \u017Cy\u0107 z nimi wsp\u00F3lnie, aby zna\u0107 tak wybornie do najdrobniejszych szczeg\u00F3\u0142\u00F3w ich potrzeby, s\u0142ysze\u0107 co si\u0119 m\u00F3wi\u0142o i wyst\u0119powa\u0107\u00AD zawsze w najwa\u017Cniejszej chwili. Wszyscy pogr\u0105\u017Ceni w my\u015Blach przyspieszali kroku. Pod tem sklepieniem z drzew, ciemno\u015B\u0107 panowa\u0142a taka, \u017Ce nie by\u0142o wida\u0107 nawet kraju drogi. Zreszt\u0105 najmniejszego szmeru nigdzie w lesie. Czworonogi i ptactwo pod wp\u0142ywem ci\u0119\u017Ckiej atmosfery pochowa\u0142y si\u0119 bez ruchu i g\u0142osu. Najl\u017Cejsze tchnienie nie wzrusza\u0142o li\u015B\u0107mi. Jedynie tylko kroki osadnik\u00F3w odbrzmiewa\u0142y w ciemno\u015Bciach po stwardnia\u0142ej ziemi. Milczenie panuj\u0105ce przez pierwszy kwadrans drogi przerwa\u0142a jedynie nast\u0119puj\u0105ca uwaga Pencroffa: \u2014 Nale\u017Ca\u0142o wzi\u0105\u0107 z sob\u0105 latarni\u0119. I ta odpowied\u017A in\u017Cyniera: \u2014 Znajdziemy inn\u0105 w zagrodzie. Cyrus Smith i towarzysze opu\u015Bcili Pa\u0142ac Granitowy o dziewi\u0105tej i minut dwana\u015Bcie. O dziewi\u0105tej i minut czterdzie\u015Bci siedm przebyli ju\u017C przestrze\u0144 trzech mil na pi\u0119\u0107 oddzielaj\u0105cych uj\u015Bcie Dzi\u0119kczynnej od zagrody. W tej chwili, olbrzymie, bia\u0142awe b\u0142yskawice zaja\u015Bnia\u0142y nad wysp\u0105, i zarysowa\u0142y na czarno koronk\u0119 li\u015Bci. Te pot\u0119\u017Cne b\u0142yski ol\u015Bniewa\u0142y i za\u0107miewa\u0142y wzrok. Burza widocznie wkr\u00F3tce mia\u0142a si\u0119 rozhula\u0107. B\u0142yskawice robi\u0142y si\u0119 coraz szybsze i jaskrawsze. Daleki grzmot hucza\u0142 w g\u0142\u0119boko\u015Bciach nieba. Atmosfera stawa\u0142a si\u0119 dusz\u0105c\u0105. Osadnicy szli naprz\u00F3d, jakby popychani jak\u0105\u015B nieodpart\u0105 si\u0142\u0105. O kwadrans na dziesi\u0105t\u0105, jaskrawa b\u0142yskawica pokaza\u0142a im tu\u017C ogrodzenie ostroko\u0142owe zagrody \u2014 a zaledwo weszli w bram\u0119, piorun zahucza\u0142 ze straszliw\u0105 pot\u0119g\u0105. W mgnieniu oka przebiegli podw\u00F3rzec zagrody, i znale\u017Ali si\u0119 przed domem mieszkalnym. Prawdopodobnie musia\u0142 si\u0119 tu znajdowa\u0107 nieznajomy, poniewa\u017C telegram m\u00F3g\u0142 by\u0107 zt\u0105d tylko wys\u0142any. \u017Badne \u015Bwiat\u0142o jednak nie pob\u0142yskiwa\u0142o z okien. In\u017Cynier zastuka\u0142 do drzwi. Nie by\u0142o odpowiedzi. W\u00F3wczas Cyrus Smith otworzy\u0142 drzwi i osadnicy weszli do pokoju, pokrytego w tej chwili g\u0142\u0119bokim mrokiem. Nab skrzesa\u0142 ognia, i za chwil\u0119 potem zapalona latarnia przesuwa\u0142a si\u0119 ju\u017C po wszystkich zak\u0105tkach pokoju... Nigdzie nie by\u0142o nikogo... Ka\u017Cda rzecz znajdowa\u0142a si\u0119 w tym stanie, w jakim j\u0105 ostatni raz pozostawiono. \u2014 Byli\u017Cby\u015Bmy ofiar\u0105 u\u0142udy? \u2014 szepn\u0105\u0142 Cyrus Smith. Nie!... To by\u0107 nie mog\u0142o!... Telegram brzmia\u0142 przecie\u017C wyra\u017Anie: \u2014 Spieszcie co tchu do zagrody! Przybli\u017Cyli si\u0119 wszyscy do sto\u0142u, na kt\u00F3rym by\u0142 umieszczony aparat i wszystko co do niego nale\u017Ca\u0142o. Wszystko le\u017Ca\u0142o na miejscu, stos i skrzynia w kt\u00F3rej si\u0119 mie\u015Bci\u0142, jak r\u00F3wnie\u017C przyrz\u0105d odbieraj\u0105cy i przesy\u0142aj\u0105cy depesze. \u2014 Kto tu by\u0142 ostatnim razem? \u2014 spyta\u0142 in\u017Cynier. \u2014 Ja, panie Smith \u2014 odrzek\u0142 Ayrton... \u2014 A to by\u0142o?... \u2014 Przed czterema dniami... \u2014 Ah!... Zapiska!... zawo\u0142a\u0142 Harbert, wskazuj\u0105c jaki\u015B papier le\u017C\u0105cy na stole. Na tym papierze sta\u0142y nast\u0119puj\u0105ce s\u0142owa, w j\u0119zyku angielskim: \u201EId\u017Acie w \u015Blad za nowym drutem.\u201C \u2014 W drog\u0119!... zawo\u0142a\u0142 Cyrus Smith, poj\u0105wszy \u017Ce depesz\u0119 wys\u0142ano nie z zagrody, ale z tajemniczego schronienia, kt\u00F3re drut dodatkowy, przyczepiony do dawnego, \u0142\u0105czy\u0142 bezpo\u015Brednio z Pa\u0142acem Granitowym. Nab pochwyci\u0142 za zapalon\u0105 latarni\u0119 i wszyscy opu\u015Bcili zagrod\u0119. Burza w\u0142a\u015Bnie rozhuka\u0142a si\u0119 z niezmiern\u0105 gwa\u0142towno\u015Bci\u0105; przerwa dziel\u0105ca b\u0142yskawic\u0119 od uderzenia piorunu zmniejsza\u0142a si\u0119 coraz widoczniej. Huragan mia\u0142 zapanowa\u0107 wkr\u00F3tce nad g\u00F3r\u0105 Franklina i ca\u0142\u0105 wysp\u0105. Przy \u015Bwietle powtarzaj\u0105cych si\u0119 b\u0142yskawic wida\u0107 by\u0142o szczyt wulkanu dymi\u0105cy ca\u0142emi k\u0142\u0119bami. W ca\u0142ej tej cz\u0119\u015Bci zagrody, kt\u00F3ra si\u0119 roztacza\u0142a pomi\u0119dzy domem a ostroko\u0142em nie by\u0142o nigdzie \u015Bladu komunikacji telegraficznej. Ale, skoro wyszli za bram\u0119, in\u017Cynier przybieg\u0142szy prosto do pierwszego s\u0142upa, postrzeg\u0142 przy \u015Bwietle b\u0142yskawicy nowy drut ci\u0105gn\u0105cy si\u0119 od izolatora do ziemi... \u2014 Oto jest! \u2014 zawo\u0142a\u0142. Drut ten ci\u0105gn\u0105\u0142 si\u0119 po ziemi, ale w ca\u0142ej d\u0142ugo\u015Bci swojej otoczony by\u0142 substancj\u0105 odosabniaj\u0105c\u0105, jak telegraf podmorski, co zapewnia\u0142o przej\u015Bcie pr\u0105dowi. Kierunek jego zda\u0142 si\u0119 d\u0105\u017Cy\u0107 przez lasy i po\u0142udniow\u0105 cz\u0119\u015B\u0107 g\u00F3ry \u2014 a wi\u0119c ku zachodowi... \u2014 Id\u017Amy za nim! \u2014 rzek\u0142 Cyrus Smith. I cz\u0119\u015Bci\u0105 przy \u015Bwietle latarni, cz\u0119\u015Bci\u0105 przy odb\u0142yskach piorunu, posuwali si\u0119 osadnicy drog\u0105 przez drut wskazan\u0105. W tej chwili grzmot piorunu dawa\u0142 si\u0119 s\u0142ysze\u0107 bez przerwy, a nat\u0119\u017Cenie jego by\u0142o tak wielkie, \u017Ce nie mo\u017Cna by\u0142o s\u0142owa wymieni\u0107 pomi\u0119dzy sob\u0105. Zreszt\u0105 nie sz\u0142o tu o gadanin\u0119, ale o posuwanie si\u0119 naprz\u00F3d. Cyrus Smith i towarzysze weszli naprz\u00F3d na \u015Bcian\u0119 g\u00F3ry, wznosz\u0105c\u0105 si\u0119 pomi\u0119dzy dolin\u0105 zagrody a dolin\u0105 potoku Katarakty, kt\u00F3r\u0105 przebyli w punkcie najw\u0119\u017Cszym. Drut, b\u0105d\u017Ato wyci\u0105gni\u0119ty na niskich ga\u0142\u0119ziach drzew, b\u0105d\u017A te\u017C wlok\u0105cy si\u0119 po ziemi, prowadzi\u0142 ich wiernie. In\u017Cynier s\u0105dzi\u0142, \u017Ce ta metaliczna ni\u0107 zatrzyma si\u0119 gdzie w g\u0142\u0119bi doliny, i \u017Ce tam znajdzie si\u0119 schronienie nieznajomego. Ale nic podobnego si\u0119 nie sta\u0142o. Trzeba by\u0142o wej\u015B\u0107 na po\u0142udniowo-zachodni\u0105 \u015Bcian\u0119 g\u00F3ry, a nast\u0119pnie spu\u015Bci\u0107 si\u0119 na ow\u0105 bezp\u0142odn\u0105 teras\u0119, kt\u00F3r\u0105 zamyka\u0142 mur z bazalt\u00F3w nagromadzonych w tak osobliwy spos\u00F3b. Od czasu do czasu, jeden lub drugi z osadnik\u00F3w schyla\u0142 si\u0119, maca\u0142 r\u0119k\u0105 drut i wskazywa\u0142 kierunek drogi. Nie ulega\u0142o ju\u017C jednak w\u0105tpliwo\u015Bci, \u017Ce drut ten zmierza\u0142 prosto ku morzu. Tam zapewne, w g\u0142\u0119bi jakich\u015B wulkanicznych skalisk, znajdowa\u0142o si\u0119 owo schronienie, tak napr\u00F3\u017Cno dotychczas poszukiwane. Niebo sta\u0142o ca\u0142e w ogniu. B\u0142yskawica wyprzedza\u0142a b\u0142yskawic\u0119. Mn\u00F3stwo cios\u00F3w piorunu uderza\u0142o w szczyt wulkanu i wpada\u0142o w krater w\u015Br\u00F3d g\u0119stych k\u0142\u0119b\u00F3w dymu. Chwilami mo\u017Cna by\u0142o s\u0105dzi\u0107, \u017Ce g\u00F3ra bucha p\u0142omieniem. Na kilka minut przed dziesi\u0105t\u0105 przybyli osadnicy do po\u0142o\u017Conego wysoko kra\u0144ca g\u00F3ry, panuj\u0105cego nad Oceanem od zachodu. Wiatr si\u0119 zbudzi\u0142... Fala rycza\u0142a o pi\u0119\u0107set st\u00F3p poni\u017Cej. Cyrus Smith obliczy\u0142, \u017Ce on i towarzysze uszli oko\u0142o mili i p\u00F3\u0142 od zagrody. W tem miejscu, drut zapuszcza\u0142 si\u0119 pomi\u0119dzy ska\u0142y, schodz\u0105c po dosy\u0107 stromej pochy\u0142o\u015Bci w\u0105skim i kapry\u015Bnie zarysowanym w\u0105wozem. Osadnicy zapu\u015Bcili si\u0119 w \u015Blad za nim, nara\u017Caj\u0105c si\u0119 na wywo\u0142anie jakiego obsypu ska\u0142, stoj\u0105cych nad nimi w niepewnej r\u00F3wnowadze i na str\u0105cenie w morze. Schodzenie przedstawia\u0142o niezmierne niebezpiecze\u0144stwo, ale osadnicy nasi ju\u017C stracili wszelk\u0105 na to uwag\u0119, przestali by\u0107 panami siebie, nieodparta si\u0142a ci\u0105gn\u0119\u0142a ich ku owemu tajemniczemu celowi, jak magnes \u017Celazo. To te\u017C jakby nie\u015Bwiadomie, zeszli w \u00F3w w\u0105w\u00F3z, kt\u00F3ry nawet przy najja\u015Bniejszym dniu by\u0142 prawie nie do przebycia. Kamienie toczy\u0142y si\u0119 i rzuca\u0142y b\u0142yski jak rozpalone bolidy, gdy wpad\u0142y w promie\u0144 b\u0142yskawicowego \u015Bwiat\u0142a. Cyrus Smith szed\u0142 na czele. Ayrton zamyka\u0142 poch\u00F3d. W jednem miejscu ledwo mogli post\u0119powa\u0107 krok za krokiem, gdzieindziej znowu ze\u015Blizgiwali si\u0119 bez tchu z g\u0142adkiej ska\u0142y, podnosili si\u0119 i szli dalej. Nakoniec, drut gwa\u0142townie skr\u0119ci\u0142 i dotkn\u0105\u0142 do ska\u0142 nadbrze\u017Cnych, stanowi\u0105cych prawdziwy stos raf, o kt\u00F3ry fale przyp\u0142ywu, musia\u0142y si\u0119 rozbija\u0107. Osadnicy doszli do najni\u017Cszego kra\u0144ca bazaltowego muru. Tu rozwin\u0119\u0142o si\u0119 przed nimi ma\u0142e rozga\u0142\u0119zienie g\u00F3ry, zni\u017Caj\u0105ce si\u0119 horyzontalnie i r\u00F3wnolegle do morza. Drut ci\u0105gn\u0105\u0142 si\u0119 wzd\u0142u\u017C niego \u2014 osadnicy poszli za drutem. Tak uszli zaledwie sto krok\u00F3w, gdy rozga\u0142\u0119zienie, zni\u017Cy\u0142o si\u0119 po umiarkowanej pochy\u0142o\u015Bci a\u017C do samego poziomu morza. In\u017Cynier pochwyci\u0142 za drut i postrzeg\u0142, \u017Ce zag\u0142\u0119bia si\u0119 w morzu. Towarzysze, stoj\u0105cy przy nim, os\u0142upieli. Okrzyk ci\u0119\u017Ckiego zawodu, prawie krzyk rozpaczy wydar\u0142 im si\u0119 z piersi. Trzeba\u017C wi\u0119c by\u0142o rzuci\u0107 si\u0119 w fale i w nich szuka\u0107 jakiej\u015B podmorskiej jaskini? W stanie podbudzenia moralnego i fizycznego, w jakim si\u0119 znajdowali, uczyniliby to bez wahania. Jedno s\u0142owo in\u017Cyniera ich powstrzyma\u0142o. Cyrus Smith powi\u00F3d\u0142 towarzyszy w zag\u0142\u0119bienie pomi\u0119dzy ska\u0142ami, a gdy tam stan\u0119li: \u2014 Zaczekajmy, \u2014 rzek\u0142. \u2014 Teraz trwa przyp\u0142yw. Skoro nadejdzie odp\u0142yw, droga si\u0119 otworzy. \u2014 C\u00F3\u017C jednak pozwala panu wierzy\u0107...? spyta\u0142 Pencroff. \u2014 On nie by\u0142by nas wezwa\u0142, gdyby mia\u0142o zabrakn\u0105\u0107 \u015Brodk\u00F3w dostania si\u0119 do niego. Cyrus Smith wypowiedzia\u0142 to z takim akcentem silnego przekonania, \u017Ce nikt nie odwa\u017Cy\u0142 si\u0119 zaprotestowa\u0107. Zreszt\u0105 uwaga jego by\u0142a wielce loiczn\u0105. Nale\u017Ca\u0142o przypuszcza\u0107, \u017Ce u st\u00F3p muru znajdowa\u0142 si\u0119 otw\u00F3r, dost\u0119pny w czasie odp\u0142ywu, cho\u0107 obecnie zalany przez fale. File:'The Mysterious Island' by Jules F\u00E9rat 140.jpg Sz\u0142o wi\u0119c tylko o kilka godzin cierpliwo\u015Bci. Osadnicy przesiedzieli je w milczeniu, sci\u015Bni\u0119ci w kupk\u0119 i ukryci pod rodzajem portyku, wy\u017C\u0142obionego w skale. Deszcz zacz\u0105\u0142 tymczasem pada\u0107 \u2014 i wkr\u00F3tce chmury rozdarte gromami, zamieni\u0142y si\u0119 w istne spadaj\u0105ce potoki. Echa powtarza\u0142y huk piorunu i nadawa\u0142y mu majestatyczny rozd\u017Awi\u0119k. Wzruszenie osadnik\u00F3w dochodzi\u0142o do najwy\u017Cszego stopnia. Tysi\u0105ce my\u015Bli dziwnych, nadprzyrodzonych przechodzi\u0142o im przez g\u0142ow\u0119, wywo\u0142uj\u0105c jakie\u015B nadludzkie zjawisko, kt\u00F3re jedynie mog\u0142o odpowiedzie\u0107 wyobra\u017Ceniu, jakie sobie wyrobili o genjuszu wyspy. O p\u00F3\u0142nocy Cyrus Smith, zabrawszy z sob\u0105 latarni\u0119, zszed\u0142 a\u017C nad samo morze, dla rozpatrzenia si\u0119 w po\u0142o\u017Ceniu ska\u0142. Ju\u017C od dw\u00F3ch godzin odp\u0142yw si\u0119 zacz\u0105\u0142. Poprzedni domys\u0142 nie omyli\u0142 in\u017Cyniera. Sklepienie jakiego\u015B obszernego wydr\u0105\u017Cenia pocz\u0119\u0142o si\u0119 zarysowywa\u0107 nad wod\u0105. Drut skr\u0119caj\u0105c pod k\u0105tem prostym, zag\u0142\u0119bia\u0142 si\u0119 w t\u0119 ziej\u0105c\u0105 paszcz\u0119. Cyrus Smith powr\u00F3ci\u0142 do towarzyszy i rzek\u0142 im z prostot\u0105: \u2014 Za godzin\u0119 mo\u017Cna b\u0119dzie wej\u015B\u0107 w otw\u00F3r... \u2014 A wi\u0119c istnieje?.. spyta\u0142 Pencroff. \u2014 Czy\u017Ce\u015Bcie w\u0105tpili o tem? \u2014 odpar\u0142 Cyrus Smith. \u2014 Ale\u017C ta pieczara b\u0119dzie nape\u0142niona wod\u0105, do pewnej wysoko\u015Bci \u2014 zauwa\u017Cy\u0142 Harbert. \u2014 Albo osycha w zupe\u0142no\u015Bci \u2014 odrzek\u0142 Cyrus Smith \u2014 i w takim razie przeb\u0119dziemy j\u0105 piechot\u0105, \u2014 albo nie osycha, a wtedy niezawodnie znajdzie si\u0119 jaki\u015B \u015Brodek transportu do naszego rozporz\u0105dzenia. Min\u0119\u0142a godzina. Zeszli wszyscy po ulewnym deszczu nad samo morze. W trzy godziny poziom w\u00F3d si\u0119 zni\u017Cy\u0142 o st\u00F3p pi\u0119tna\u015Bcie. Szczyt \u0142uku zakre\u015Blonego przez sklepienie pieczary wznosi\u0142 si\u0119 nad poziomem fal co najmniej na st\u00F3p osiem. By\u0142a to jakby arkada mostu, pod kt\u00F3r\u0105 przechodzi\u0142y wody, zmi\u0119szane z pian\u0105. Schyliwszy si\u0119, postrzeg\u0142 in\u017Cynier jaki\u015B czarny przedmiot, unosz\u0105cy si\u0119 na powierzchni morza i przyci\u0105gn\u0105\u0142 go do siebie. By\u0142a to \u0142\u00F3d\u017A, przywi\u0105zana na linie do jakiego\u015B wewn\u0119trznego punktu. \u0141\u00F3d\u017A ta by\u0142a z blachy \u017Celaznej nitowanej. Dwa wios\u0142a le\u017Ca\u0142y w jej g\u0142\u0119bi, pod \u0142awkami. \u2014 Wsiadajmy \u2014 rzek\u0142 Cyrus Smith. File:'The Mysterious Island' by Jules F\u00E9rat 141.jpg Za chwil\u0119 osadnicy, siedzieli ju\u017C w \u0142odzi. Nab i Ayrton wzi\u0119li si\u0119 do wiose\u0142, Pencroff usiad\u0142 u steru; Cyrus Smith na przodzie, opar\u0142szy latarni\u0119 o kraj \u0142odzi, o\u015Bwieca\u0142 drog\u0119. Sklepienie, z pocz\u0105tku bardzo szerokie, gdy \u0142\u00F3d\u017A si\u0119 pod nie wsun\u0119\u0142a, pocz\u0119\u0142o si\u0119 nagle podnosi\u0107, ale ciemno\u015B\u0107 okolna by\u0142a zbyt g\u0142\u0119boka a \u015Bwiat\u0142o latarni nadto niedostateczne, a\u017Ceby podobna by\u0142o pozna\u0107 obszar tej pieczary, jej szeroko\u015B\u0107, wysoko\u015B\u0107 i g\u0142\u0119boko\u015B\u0107. W po\u015Br\u00F3d tej budowli bazaltowej panowa\u0142o imponuj\u0105ce milczenie. \u017Baden szelest z zewn\u0105trz tu nie przenika\u0142 i nawet huk piorun\u00F3w nie m\u00F3g\u0142 si\u0119 przedrze\u0107 przez masywne te \u015Bciany. W niekt\u00F3rych cz\u0119\u015Bciach globu istniej\u0105 takie niezmierne pieczary, rodzaj naturalnych krypt, datuj\u0105cych si\u0119 od swojej epoki geologicznej. Jedne zalane s\u0105 wodami morza, inne zamykaj\u0105 w \u0142onie swojem ca\u0142e jeziora. Tak\u0105 jest grota Fingala na wyspie Staffa, jednej z Hebryd\u00F3w; takie groty Morgat nad zatok\u0105 Douarnesek w Bretanji; groty Bonifacio w Korsyce, Lyse-Fiord w Norwegji; tak\u0105 sam\u0105 niezmierna pieczara Mammuta w Kentucky, wysoka na pi\u0119\u0107set st\u00F3p a d\u0142uga przesz\u0142o mil dwadzie\u015Bcia! W wielu punktach ziemi przyroda wy\u017C\u0142obi\u0142a takie krypty i zachowa\u0142a je ku podziwieniu ludzi. Co do pieczary, kt\u00F3r\u0105 osadnicy w\u0142a\u015Bnie badali, ci\u0105gn\u0119\u0142a si\u0119 ona a\u017C do \u015Brodka wyspy. Od kwadransa \u0142\u00F3d\u017A posuwa\u0142a si\u0119 naprz\u00F3d wykonywuj\u0105c zakr\u0119ty, kt\u00F3re in\u017Cynier wskazywa\u0142 Pencroffowi tonem urywanym. Naraz zawo\u0142a\u0142: \u2014 Wi\u0119cej na prawo! Statek zmieni\u0142 kierunek i podsun\u0105\u0142 si\u0119 pod praw\u0105 \u015Bcian\u0119 pieczary. In\u017Cynier pragn\u0105\u0142 s\u0142usznie przekona\u0107 si\u0119, czy drut ci\u0105gn\u0105\u0142 si\u0119 wci\u0105\u017C jeszcze wzd\u0142u\u017C tej \u015Bciany. By\u0142 tam istotnie, przyczepiony do wyst\u0119puj\u0105cych ska\u0142. \u2014 Naprz\u00F3d! \u2014 ozwa\u0142 si\u0119 Cyrus Smith. I obadwa wios\u0142a, zanurzaj\u0105c si\u0119 naraz w czarnych toniach, unios\u0142y \u0142\u00F3d\u017A. Tak p\u0142yn\u0119li jeszcze oko\u0142o kwadransa i od wej\u015Bcia do pieczary musieli ju\u017C up\u0142yn\u0105\u0107 z p\u00F3\u0142 mili, gdy naraz g\u0142os Cyrusa Smitha da\u0142 si\u0119 s\u0142ysze\u0107 znowu. \u2014 St\u00F3jcie! \u2014 zawo\u0142a\u0142. \u0141\u00F3d\u017A si\u0119 zatrzyma\u0142a i osadnicy spostrzegli \u017Cywe \u015Bwiat\u0142o oblewaj\u0105ce olbrzymi\u0105 krypt\u0119, tak g\u0142\u0119boko wy\u017C\u0142obion\u0105 we wn\u0119trzno\u015Bciach ziemi. Wysoko na sto st\u00F3p zaokr\u0105gla\u0142o si\u0119 sklepienie, unoszone na s\u0142upach bazaltowych, kt\u00F3re zda\u0142y si\u0119 by\u0107 wszystkie odlane z jednej formy. Nieregularne stoczysto\u015Bci kapry\u015Bnie zarysowane \u017Cebra wspiera\u0142y si\u0119 na tych kolumnach, wzniesionych tysi\u0105cami przez natur\u0119 w pierwszych epokach formacji globu. Od\u0142amki bazaltowe, osadzone jeden w drugi, mia\u0142y wysoko\u015Bci od czterdziestu do pi\u0119\u0107dziesi\u0119ciu st\u00F3p, a woda spokojna pomimo wzburzenia, panuj\u0105cego na zewn\u0105trz, obmywa\u0142a ich stopy. Blask ogniska \u015Bwietlnego, na kt\u00F3re wskaza\u0142 in\u017Cynier, chwytaj\u0105c za ka\u017Cdy k\u0105t pryzmatyczny i przebijaj\u0105c go swemi ostrzami z p\u0142omieni, przenika\u0142, rzec mo\u017Cna \u015Bciany, jak gdyby by\u0142y przejrzyste i zamienia\u0142 w l\u015Bni\u0105ce nieszlifowane klejnoty wszystkie wydatno\u015Bci tej budowli. Na podstawie znanego fenomenu odbicia, woda odtwarza\u0142a na swojej powierzchni te r\u00F3\u017Cnorodne blaski, tak i\u017C \u0142\u00F3d\u017A zdawa\u0142a si\u0119 p\u0142awi\u0107 pomi\u0119dzy dwiema ja\u015Bniej\u0105cemi p\u0142aszczyznami. File:'The Mysterious Island' by Jules F\u00E9rat 142.jpg Niepodobna by\u0142o si\u0119 myli\u0107 co do natury promieniowania wydzielanego przez to ognisko \u015Bwietlne, kt\u00F3rego promienie ostre i z linij prostych z\u0142o\u017Cone \u0142ama\u0142y si\u0119 o ka\u017Cdy k\u0105t \u015Bciany, o ka\u017Cde \u017Cebro olbrzymiej krypty. \u015Awiat\u0142o to pochodzi\u0142o z elektrycznego \u017Ar\u00F3d\u0142a, i ju\u017C sam bia\u0142y kolor jego dostatecznie o tem przekonywa\u0142. By\u0142o to s\u0142o\u0144ce tej pieczary, nape\u0142niaj\u0105ce j\u0105 ca\u0142\u0105. Na znak Cyrusa Smitha opad\u0142y wios\u0142a, wywo\u0142uj\u0105c wytrysk istnej ulewy djament\u00F3w i \u0142\u00F3d\u017A skierowa\u0142a si\u0119 ku ognisku \u015Bwietlnemu, od kt\u00F3rego wkr\u00F3tce znalaz\u0142a si\u0119 nie dalej jak o sze\u015B\u0107dziesi\u0105t s\u0105\u017Cni. W tem miejscu szeroko\u015B\u0107 wodnej p\u0142aszczyzny wynosi\u0142a oko\u0142o trzystu pi\u0119\u0107dziesi\u0119ciu st\u00F3p, i mo\u017Cna ju\u017C by\u0142o dojrze\u0107, po za ol\u015Bniewaj\u0105cem ogniskiem olbrzymi mur bazaltowy zamykaj\u0105cy wszelkie wyj\u015Bcie z tamtej strony. Pieczara rozszerzy\u0142a si\u0119 wi\u0119c znacznie i morze utworzy\u0142o w niej rodzaj ma\u0142ego jeziora. A sklepienie, \u015Bciany boczne, wszystkie te pryzmy, wszystkie cylindry, wszystkie sto\u017Cki p\u0142awi\u0142y si\u0119 w \u015Bwietle elektrycznem do tego stopnia, i\u017C ten blask zapo\u017Cyczony zda\u0142 si\u0119 by\u0107 ich w\u0142asnym i rzek\u0142by\u015B, \u017Ce te kamienie rzni\u0119te w \u015Bcianki, jak wielkiej ceny djamenty, \u015Bwiat\u0142em si\u0119 poc\u0105. W samym \u015Brodku jeziora jaki\u015B d\u0142ugi przedmiot wrzecionowatego kszta\u0142tu unosi\u0142 si\u0119 na powierzchni w\u00F3d owiany milczeniem, nieruchomy. Blask, wychodz\u0105cy ze\u0144, wybucha\u0142 z bok\u00F3w jego jak z dw\u00F3ch paszczy hutniczego pieca, rozpalonych do bia\u0142o\u015Bci. Przyrz\u0105d ten, podobny do niezmiernego wieloryba, mia\u0142 d\u0142ugo\u015Bci oko\u0142o dwustu pi\u0119\u0107dziesi\u0119ciu st\u00F3p a wznosi\u0142 si\u0119 od dziesi\u0119ciu do dwunastu st\u00F3p nad poziomem morza. \u0141\u00F3d\u017A zbli\u017Cy\u0142a si\u0119 do\u0144 powoli. Stoj\u0105cy na przedzie Cyrus Smith, powsta\u0142 i patrzy\u0142, ulegaj\u0105c gwa\u0142townemu wzruszeniu. Nagle obr\u00F3ci\u0142 si\u0119 i chwytaj\u0105c korespondenta za rami\u0119: \u2014 Ale\u017C to on!... \u2014 zawo\u0142a\u0142. \u2014 Nikt inny tylko on!... On!... I upad\u0142 na \u0142awk\u0119, wymawiaj\u0105c szeptem jakie\u015B nazwisko, kt\u00F3re tylko Gedeon Spilett us\u0142ysza\u0142. Niew\u0105tpliwie i korespondent zna\u0142 to nazwisko, bo sprawi\u0142o ono na nim zadziwiaj\u0105ce wra\u017Cenie, i przyt\u0142umionym g\u0142osem odpowiedzia\u0142: \u2014 On!... Wywo\u0142aniec!... \u2014 Tak to on!... \u2014 odrzek\u0142 Cyrus Smith. File:'The Mysterious Island' by Jules F\u00E9rat 143.jpg Na rozkaz in\u017Cyniera, \u0142\u00F3d\u017A zbli\u017Cy\u0142a si\u0119 do tego osobliwego p\u0142ywaj\u0105cego przyrz\u0105du, i przybi\u0142a do lewego jego boku z kt\u00F3rego wytryska\u0142 strop \u015Bwiat\u0142a przez grub\u0105 szyb\u0119. Cyrus Smith i towarzysze weszli na platform\u0119. Przed nimi by\u0142a otwarta na o\u015Bcie\u017C klapa. Rzucili si\u0119 wszyscy w ten otw\u00F3r. U spodu drabinki otwiera\u0142 si\u0119 kurytarz wewn\u0119trzny w kierunku ca\u0142ej d\u0142ugo\u015Bci przyrz\u0105du o\u015Bwietlony elektrycznie. U jego ko\u0144ca znajdowa\u0142y si\u0119 drzwi, kt\u00F3re Cyrus Smith otworzy\u0142. Sala zdobna bogato, kt\u00F3r\u0105 osadnicy spiesznie przebiegli, dotyka\u0142a do bibljoteki, kt\u00F3rej sufit \u015Bwietlisty wylewa\u0142 potoki jasno\u015Bci. W g\u0142\u0119bi bibljoteki szerokie podwoje, zamkni\u0119te r\u00F3wnie\u017C, ust\u0105pi\u0142y pod r\u0119k\u0105 in\u017Cyniera. Obszerna sala, rodzaj muzeum w kt\u00F3rem si\u0119 t\u0142oczy\u0142y obok skarb\u00F3w natury mineralnej, dzie\u0142a sztuki i cuda przemys\u0142u, przedstawi\u0142a si\u0119 oczom osadnik\u00F3w, s\u0105dz\u0105cych, i\u017C ich kto\u015B przeni\u00F3s\u0142 czarodziejsko w \u015Bwiat sennych marze\u0144. Tu ujrzeli na bogatej sofie le\u017C\u0105cego cz\u0142owieka, kt\u00F3ry zda\u0142 si\u0119 nie postrzega\u0107 ich obecno\u015Bci. W\u00F3wczas Cyrus podni\u00F3s\u0142 g\u0142os i ku nies\u0142ychanemu zdziwieniu towarzyszy wyrzek\u0142 te s\u0142owa: \u2014 Kapitanie Nemo, wezwa\u0142e\u015B nas? Oto jeste\u015Bmy."@pl .