"I ja kiedy\u015B, tak jak wy te\u017C \u015Bpiewa\u0142em. Jak wy, dzieci, na \u0142\u0105ce \u015Bpiewacie. Gdy drapie\u017Cny ptak w niebo ulatywa\u0142, z ostrymi jak u kota, pazurami. Przeszed\u0142em te\u017C przez ogr\u00F3d Cartageny owej wonnej werbeny wzywaj\u0105c. I zgubi\u0142em szcz\u0119\u015Bcia pier\u015Bcie\u0144 w strumieniu, kt\u00F3ry dzieci widz\u0105 w wyobra\u017Ani. Bywa\u0142em te\u017C kawalerem w pewien rze\u015Bki wiecz\u00F3r majowy. Ona by\u0142a jeszcze dla mnie tajemnic\u0105, b\u0142\u0119kitn\u0105 gwiazd\u0105 na mej piersi nieskalanej. Mog\u0142em lecie\u0107 powoli ku niebiosom. Tej niedzieli, kiedy maki zakwit\u0142y. I ujrza\u0142em, \u017Ce miast r\u00F3\u017C i go\u017Adzik\u00F3w ona niesie \u015Bci\u0119te irysy. By\u0142em zawsze taki niespokojny, dobre dzieci, co na \u0142\u0105ce ta\u0144czycie. A ona z ballady pogr\u0105\u017Ca\u0142a mnie w morzu marze\u0144 przejrzystych: kim\u017Ce jest ta, kt\u00F3ra zbiera majowe go\u017Adziki i r\u00F3\u017Ce? I dlaczego tylko dzieci na grzbiecie Pegaza mog\u0105 j\u0105 ujrze\u0107? Czy to ta jest, kt\u00F3r\u0105 w piosenkach zasmuceni ci\u0105gle nazywamy Gwiazd\u0105? I prosimy \u017Ceby wysz\u0142a na polach dla nas zata\u0144czy\u0107? W kwietniu mojego dzieci\u0144stwa, dobre dzieci, ja tak\u017Ce \u015Bpiewa\u0142em, o tej, kt\u00F3r\u0105 si\u0119 w pie\u015Bniach przyzywa, gdy jedziemy na grzbiecie Pegaza. W noce ciemne wyrzeka\u0142em smutek mej mi\u0142o\u015Bci nikomu nieznanej: a ksi\u0119\u017Cyc, ten ksi\u0119\u017Cyc, jaki\u017C u\u015Bmiech na swych wargach wtedy uk\u0142ada\u0142! Kim\u017Ce jest ta, kt\u00F3ra zbiera majowe go\u017Adziki i r\u00F3\u017Ce? A ta male\u0144ka, prze\u015Bliczna, kt\u00F3r\u0105 matka tak wcze\u015Bnie za m\u0105\u017C wyda\u0142a? Gdzie\u017C jej mi\u0142o\u015B\u0107 zawiedziona spoczywa? W kt\u00F3rym zak\u0105tku cmentarza? A ja sam, z m\u0105 mi\u0142o\u015Bci\u0105 nieznan\u0105, bez serca i bez p\u0142aczu. Pod tym niebem, co nie daje schronienia, gdy s\u0142o\u0144cem si\u0119 wspieram jak lask\u0105. Jakim\u017C smutkiem mrok mnie nape\u0142nia! Dobre dzieci, co po \u0142\u0105kach \u015Bpiewacie. Jak\u017Ce serce wspomina minione ju\u017C dawno dni, takie s\u0142odkie... Kim\u017Ce jest ta, kt\u00F3ra zbiera go\u017Adziki i r\u00F3\u017Ce majowe? \n* Balada triste (orygina\u0142 w j\u0119zyku hiszpa\u0144skim) Image:CC-BY-SA icon.svg cc-by-sa"@pl . "I ja kiedy\u015B, tak jak wy te\u017C \u015Bpiewa\u0142em. Jak wy, dzieci, na \u0142\u0105ce \u015Bpiewacie. Gdy drapie\u017Cny ptak w niebo ulatywa\u0142, z ostrymi jak u kota, pazurami. Przeszed\u0142em te\u017C przez ogr\u00F3d Cartageny owej wonnej werbeny wzywaj\u0105c. I zgubi\u0142em szcz\u0119\u015Bcia pier\u015Bcie\u0144 w strumieniu, kt\u00F3ry dzieci widz\u0105 w wyobra\u017Ani. Bywa\u0142em te\u017C kawalerem w pewien rze\u015Bki wiecz\u00F3r majowy. Ona by\u0142a jeszcze dla mnie tajemnic\u0105, b\u0142\u0119kitn\u0105 gwiazd\u0105 na mej piersi nieskalanej. Mog\u0142em lecie\u0107 powoli ku niebiosom. Tej niedzieli, kiedy maki zakwit\u0142y. I ujrza\u0142em, \u017Ce miast r\u00F3\u017C i go\u017Adzik\u00F3w ona niesie \u015Bci\u0119te irysy."@pl . . . . "Smutna ballada"@pl . . "Federico Garc\u00EDa Lorca"@pl . "Wiersz ze zbioru Ksi\u0105\u017Cka wierszy"@pl . . . . . . . . . "Azahar"@pl . "Smutna ballada"@pl .