"Przepraszam Ci\u0119, tato"@pl . . "By\u0142em wtedy samotnym ojcem. Moja \u017Cona by\u0142a szurni\u0119t\u0105, narcystyczn\u0105 idiotk\u0105, thumbnie by\u0142a w stanie si\u0119 ogarn\u0105\u0107. Nasz rozw\u00F3d by\u0142 dla mnie b\u0142ogos\u0142awie\u0144stwem. Kiedy si\u0119 ju\u017C rozeszli\u015Bmy, prawa do opieki nad naszym synkiem, kt\u00F3ry by\u0142 ca\u0142ym moim \u017Cyciem, przypad\u0142y mnie. Podczas naszego ma\u0142\u017Ce\u0144stwa \u017Cona ci\u0105gle narzeka\u0142a, \u017Ce po\u015Bwi\u0119ca\u0142em mu wi\u0119cej czasu, ni\u017C sp\u0119dza\u0142em z ni\u0105, jakby to jej si\u0119 nale\u017Ca\u0142. To, \u017Ce ta wied\u017Ama wynios\u0142a si\u0119 w ko\u0144cu z mojego domu mia\u0142o wiele zalet, ale i kilka wad. By\u0142em ci\u0105gle w pracy, wi\u0119c cz\u0119sto zamawia\u0142em niani\u0119, albo prosi\u0142em rodzic\u00F3w o popilnowanie syna przez kilka godzin. Zazwyczaj si\u0119 zgadzali, ale czasem musia\u0142em polega\u0107 na Marcy, jedynej nia\u0144ce, kt\u00F3ra by\u0142a dost\u0119pna na szybkie wezwanie. Nigdy specjalnie nie lubi\u0142em Marcy. By\u0142a moim zdaniem nieco nieodpowiedzialna. Marcy cz\u0119sto sp\u0119dza\u0142a wi\u0119kszo\u015B\u0107 swojego czasu nie na opiekowanie si\u0119 m\u0142odym, tylko na rozmowach przez telefon. Zawsze, kiedy s\u0142ysza\u0142a m\u00F3j samoch\u00F3d wje\u017Cd\u017Caj\u0105cy na podjazd zbiera\u0142a w po\u015Bpiechu swoje rzeczy i wykrada\u0142a si\u0119 tylnymi drzwiami. By\u0142a upierdliwa... Ale tylko ona by\u0142a dost\u0119pna. Pewnego wieczoru, wszed\u0142em do domu i zawo\u0142a\u0142em j\u0105, ale nikt nie odpowiedzia\u0142. My\u015Bla\u0142em, \u017Ce pewnie jak zwykle wysz\u0142a tylnymi drzwiami, wi\u0119c nie zwr\u00F3ci\u0142em specjalnej uwagi na brak odpowiedzi. Wszed\u0142em do salonu i zauwa\u017Cy\u0142em, \u017Ce na szczycie schod\u00F3w sta\u0142 m\u00F3j syn, wci\u0105\u017C jeszcze w pi\u017Camie. \u201EHej, m\u0142ody\u201D zawo\u0142a\u0142em do niego, zanim zauwa\u017Cy\u0142em wyraz jego twarzy. \u201ECo\u015B si\u0119 sta\u0142o, synu?\u201D, \u201EMia\u0142em koszmar, tato\u201D, powiedzia\u0142, zanim zbieg\u0142 ze schod\u00F3w \u017Ceby wpa\u015B\u0107 mi w ramiona. \u201EBy\u0142 taki straszny...\u201D. \u201ECo ci si\u0119 przy\u015Bni\u0142o?\u201D zapyta\u0142em. \u015Acisn\u0105\u0142 mnie mocniej. \u201ESzed\u0142em korytarzem, po chwili us\u0142ysza\u0142em jak Marcy nuci na dole. Schowa\u0142em si\u0119 na schodach, \u017Ceby mnie nie widzia\u0142a i patrzy\u0142em, jak odrabia prac\u0119 domow\u0105. Po kilku minutach drzwi spi\u017Carni otworzy\u0142y si\u0119 powoli za ni\u0105. S\u0142ucha\u0142a muzyki z tego swojego ma\u0142ego czego\u015B i nie s\u0142ysza\u0142a, co si\u0119 sta\u0142o. Ze spi\u017Carni wyszed\u0142 po chwili ten straszny potw\u00F3r z ma\u0142ymi czarnymi oczami...\u201D zadr\u017Ca\u0142. \u201EI co by\u0142o potem?\u201D zapyta\u0142em. \u201ETen potw\u00F3r patrzy\u0142 na Marcy przez chwil\u0119, a potem pomacha\u0142 w stron\u0119 salonu. Szafa w salonie si\u0119 otworzy\u0142a i kolejny potw\u00F3r z niej wyszed\u0142. Marcy nadal robi\u0142a zadania i s\u0142ucha\u0142a muzyki, wi\u0119c nic nie zauwa\u017Cy\u0142a. Ci dwaj straszni panowie patrzyli na ni\u0105, a potem ten drugi pomacha\u0142 w stron\u0119 okna. Kto\u015B odsun\u0105\u0142 zas\u0142onk\u0119, a za ni\u0105 sta\u0142 jeszcze jeden straszny pan. Marcy go nie widzia\u0142a... no i wtedy, ten drugi potw\u00F3r pomacha\u0142 w stron\u0119 piwnicy, i jeszcze dw\u00F3ch strasznych pan\u00F3w z niej wysz\u0142o. Tak si\u0119 ba\u0142em, tato... Ale by\u0142em cicho i nikt mnie nie zauwa\u017Cy\u0142. Patrzyli jeszcze chwil\u0119 na Marcy i potem jeden z nich zacz\u0105\u0142 rycze\u0107. Nie s\u0142ysza\u0142a go. Rykn\u0105\u0142 g\u0142o\u015Bniej. Marcy zrobi\u0142a dziwn\u0105 min\u0119 i mrugn\u0119\u0142a. Modli\u0142em si\u0119, \u017Ceby si\u0119 nie obraca\u0142a, tato. Ale si\u0119 obr\u00F3ci\u0142a. Krzycza\u0142a i krzycza\u0142a i krzycza\u0142a i ci wszyscy goli, straszni panowie zacz\u0119li j\u0105 bi\u0107. Rozerwali j\u0105 na kawa\u0142ki i j\u0105 zjedli... a kiedy sko\u0144czyli j\u0105 je\u015B\u0107, zlizali krew z pod\u0142ogi. Pokiwali do siebie g\u0142owami i wr\u00F3cili tam, gdzie byli na pocz\u0105tku. A ja siedzia\u0142em na schodach, tato i tak bardzo si\u0119 ba\u0142em...\u201D Przyci\u0105gn\u0105\u0142em ch\u0142opca bli\u017Cej do siebie, kiedy zacz\u0105\u0142 p\u0142aka\u0107. Poca\u0142owa\u0142em go lekko w policzek i pr\u00F3bowa\u0142em uspokoi\u0107. \u201ECo si\u0119 potem sta\u0142o, synu ?\u201D \u201EJa... chcia\u0142em p\u00F3j\u015B\u0107 do s\u0105siad\u00F3w po pomoc. My\u015Bla\u0142em, \u017Ce jak pobiegn\u0119 szybko do drzwi, to mnie nie z\u0142api\u0105. Bieg\u0142em tak szybko, jak tylko mog\u0142em... ale oni na mnie skoczyli, tato. Byli tacy straszni. Z\u0142apali mnie i chcieli mnie zje\u015B\u0107, i wtedy...\u201D \u201ECo si\u0119 wtedy sta\u0142o, synu?\u201D Zaj\u0105kn\u0105\u0142 si\u0119 i pr\u00F3bowa\u0142 m\u00F3wi\u0107 dalej.\u201EWiesz, \u017Ce mo\u017Cesz mi powiedzie\u0107 wszystko... co si\u0119 sta\u0142o ?\u201D Pog\u0142aska\u0142em go po g\u0142owie, kiedy powoli dochodzi\u0142 do siebie. \u201EJa... ja... powiedzia\u0142em, \u017Ce jak mnie puszcz\u0105, to mog\u0105 ci\u0119 tu zatrzyma\u0107, tato... \u017Ceby wzi\u0119li ciebie, a mnie zostawili.\u201D Przez chwil\u0119 dom wype\u0142ni\u0142a absolutna cisza. Po chwili us\u0142ysza\u0142em, jak otwieraj\u0105 si\u0119 za mn\u0105 drzwi. M\u00F3j syn przylgn\u0105\u0142 twarz\u0105 do mojej piersi. \u201EPrzepraszam, tato...\u201D Orgina\u0142: T\u0142umaczenie: Mtmixer Kategoria:Opowiadania Kategoria:Legendy miejskie"@pl . "By\u0142em wtedy samotnym ojcem. Moja \u017Cona by\u0142a szurni\u0119t\u0105, narcystyczn\u0105 idiotk\u0105, thumbnie by\u0142a w stanie si\u0119 ogarn\u0105\u0107. Nasz rozw\u00F3d by\u0142 dla mnie b\u0142ogos\u0142awie\u0144stwem. Kiedy si\u0119 ju\u017C rozeszli\u015Bmy, prawa do opieki nad naszym synkiem, kt\u00F3ry by\u0142 ca\u0142ym moim \u017Cyciem, przypad\u0142y mnie. Podczas naszego ma\u0142\u017Ce\u0144stwa \u017Cona ci\u0105gle narzeka\u0142a, \u017Ce po\u015Bwi\u0119ca\u0142em mu wi\u0119cej czasu, ni\u017C sp\u0119dza\u0142em z ni\u0105, jakby to jej si\u0119 nale\u017Ca\u0142. To, \u017Ce ta wied\u017Ama wynios\u0142a si\u0119 w ko\u0144cu z mojego domu mia\u0142o wiele zalet, ale i kilka wad. \u201EPrzepraszam, tato...\u201D Orgina\u0142: T\u0142umaczenie: Mtmixer Kategoria:Opowiadania Kategoria:Legendy miejskie"@pl . .