"W moim wieku, wiem, trzeba rzuci\u0107 my\u015Bli p\u0142oche, Statkowa\u0107, sztuk\u0105 bawi\u0107 si\u0119, przyg\u0142upi\u0105 troch\u0119, Raczej godnym poet\u0105, czystym str\u00F3\u017Cem domu Zosta\u0107, ma\u0142\u017Conkiem lub te\u017C tarza\u0107 si\u0119, bez sromu, W bagnie mi\u0142o\u015Bci niskich, kt\u00F3rymi \u015Bwiat gardzi. Wiem o tym, a pomimo to kusz\u0105 mnie bardziej Kobiety i ich oczy, i wszystko, od owych N\u00F3\u017Cek maciupych a\u017C do w\u0142os\u00F3w hebanowych, Bo kobiety \u2014 to jeste\u015B ty, ty, co\u015B si\u0119 sta\u0142a Wszystkim dla mnie, dla duszy, dla g\u0142odnego cia\u0142a, Cia\u0142a, co si\u0119 ku tobie wydziera z ochoty \u015Awi\u0119tej, dr\u017C\u0105ce jak p\u0142omie\u0144, jak kwiat mej istoty, A dusza z twoj\u0105 stapia si\u0119, w jedno zwi\u0105zana, A my\u015Bl \u017C\u0105da twej my\u015Bli. Pos\u0142uchaj, kochana: Stary jestem lub blisko tego, a za\u015B ciebie B\u00F3g m\u0142odsz\u0105 o lat dziesi\u0119\u0107 stworzy\u0142, by\u015B w potrzebie Mog\u0142a by\u0107 towarzyszk\u0105 stosown\u0105 dla mojej N\u0119dzy, co czasem w ba\u015Bnie zakl\u0119te si\u0119 stroi. \u2014 Czemu wytrzeszczasz na mnie swe ocz\u0119ta bure, Co tylu (ze mn\u0105 w\u0142\u0105cznie) wpi\u0142y si\u0119 za sk\u00F3r\u0119? Kasztelanko ty, kt\u00F3rej nie jestem zaiste Paziem, lecz giermkiem starym, co swoje nieczyste Pragnienia zdradzi\u0107 czasem \u015Bmie w ge\u015Bcie pokornym, Dzi\u0119ki twej wielkiej \u0142asce; lutnist\u0105 nadwornym, Co si\u0119 przez furtk\u0119 tajn\u0105 w\u015Blizguje jak z\u0142odziej; Pasterzem twoich bujnych \u0142\u0105k, kt\u00F3ry uchodzi Za znachora i w ciebie chytre swoje \u015Blepia, Gus\u0142a mamroc\u0105c ciemne, uporczywie wlepia; Lub mnichem spowiednikiem, \u015Bwi\u0119tym dla swej szaty Surowej, bia\u0142ej z czarnym, a kt\u00F3ra, zakaty, Hultajstwa i figielk\u00F3w kryje ca\u0142e moce; Stra\u017Cnikiem, co u blank\u00F3w wie\u017Cy czuwa w noce \u2014 Kasztelanko ty moich ksi\u0119\u017Cycowych w\u0142o\u015Bci, S\u0142uchaj mnie, droga: kocham ci\u0119, ty ma mi\u0142o\u015Bci! \u2014 Powiedz twym w\u0142osom, niechaj l\u015Bni\u0105 mi si\u0119 mniej czarno, Kirem nad ust purpur\u0105 \u015Bciel\u0105c si\u0119 ofiarn\u0105... Niech sobie ludzie krzycz\u0105, co chc\u0105: \"To pocieszne, Idiotyczne! Dziad taki! Dok\u0105d to nas grzeszne Chucie wiod\u0105!\", i dalej w podobnym sposobie, Ba, niechaj \u015Bwiat tam o mnie gada, co chce, sobie, Kocham ci\u0119, ja, dziad stary, ciebie, te\u017C nie dziecko, Mi\u0142o\u015Bci\u0105, co jak wiosna wykwit\u0142a zdradziecko, Nagle i jednym tchnieniem obj\u0119\u0142a nas cudnie, Z mym zmierzchem \u0142\u0105cz\u0105c, droga, twoich lat po\u0142udnie. Och, to po\u0142udnie! ile\u017C wi\u0119cej budzi ch\u0119tki Od m\u0142odzie\u0144czej kibici spr\u0119\u017Cystej i gi\u0119tkiej, Od lat dwudziestu, smacznych, lecz w jurnej swywoli Zbyt r\u0105czych, by me zmys\u0142y upoi\u0107 do woli! Ty, prosta i z natury rzeczy och\u0142odzona (Co nie wadzi, i\u017C czasem z wezbranego \u0142ona Szczerej \u017C\u0105dzy wykipi war po sam ostatek), Ty umiesz wdzi\u0119k\u00F3w swoich d\u017Awiga\u0107 boski statek: Jako bro\u0144 wy\u0107wiczony \u017Co\u0142nierz nosi godnie, Tak ty powab\u00F3w swoich za\u017Cywasz swobodnie. A tw\u00F3j rozs\u0105dek, humor i weso\u0142o\u015B\u0107 przy tem! Ach, jak trze\u017Awa i jasna, i najmniejszym zgrzytem Nie zm\u0105cona! Te rady m\u0105dre, zaprawione Niby gniewem, co w \u015Bmiechu si\u0119 ko\u0144czy jak one! Jaki\u017C prospekt twe wszystkie zalety rozpowie! Te s\u0142\u00F3wka, strzelaj\u0105ce paradnie w rozmowie, Raczej naiwne ni\u017Ali szelmowskie, a wszak\u017Ce Swoj\u0105 drog\u0105 szelmowskie, a przy tym, ach, jak\u017Ce \u0141echc\u0105ce, dzi\u0119ki bu\u017Ace dziecinnej i dzi\u0119ki Wardze g\u00F3rnej, co str\u0119czy zalotnie swe wdzi\u0119ki, Co d\u0105sa si\u0119 tak \u015Bmiesznie popod noskiem drwi\u0105cym, Noskiem ruchliwym, lekkim, wszystkim si\u0119 gorsz\u0105cym, Marszcz\u0105cym si\u0119 zabawnie, czyli go podra\u017Ani Zapach szpetny czy s\u0142\u00F3wko plugawe wyra\u017Aniej. To zn\u00F3w (ba, i to bywa!) jaki\u015B kaprys dziki Wpadnie do g\u0142\u00F3wki \u2014 lubi\u0119 nawet te wybryki, Cho\u0107 od nich cierpi\u0119 \u2014 i nu\u017C, nie z przypadku wcale, Lecz z rozmys\u0142u, zaczynasz, kawa\u0142 po kawale, Rwa\u0107 mi serce, jak oracz, co bronuje rol\u0119. \u2014 O, niechaj twoje r\u0119ce, ach, ile\u017C to wol\u0119, Ko\u0142ysz\u0105 mnie, nie szarpi\u0105 mej biednej mi\u0142o\u015Bci! Lecz w g\u0142\u0119bi, w samej g\u0142\u0119bi, nawet i w twej z\u0142o\u015Bci Tak ci\u0119 kocham, \u017Ce nowe w niej czerpi\u0119 rozkosze! Smaga mi krew, co p\u0142ynie leniwo po trosze Z chor\u00F3b, zgryzot; otrze\u017Awia mnie, biednego drania, Szale\u0144ca bez rozumu, i moc\u0105 dzia\u0142ania Prostej logiki \u2014 \u017Cale, a raczej wyrzuty Budzi we mnie i sprawia, \u017Ce staj\u0119 wyzuty Z wszelkiej pychy i widz\u0119 w\u0142asne swoje winy, Co by\u0142y ju\u017C przyczyn\u0105 (ach, mimo tej miny Mojej, tak dobrodusznej), nie raz, nie dwa razy, Krzywdy ludzkiej, niewinnej bli\u017Aniego obrazy; Wi\u0119c mimo i\u017C \u0142ez z oczu toczysz mi bez miary, Wychwalam po wiek wiek\u00F3w twe lube przywary. Tak, wady twoje, bowiem masz ich sporo mo\u017Ce \u2014 Cho\u0107 raczysz cierpie\u0107, bym je uwielbia\u0142 w pokorze \u2014 Niczym s\u0105. Mi\u0142a\u015B mi jest. Co m\u00F3wi\u0119, ty\u015B bogiem Moim. Tak, nie bogink\u0105: takim ciep\u0142em b\u0142ogiem, Dobrotliwem nape\u0142niasz mnie; ty\u015B moim panem, Nie kochank\u0105; jam woli twej kornie oddanym Rabem w\u015Br\u00F3d wszystkich szale\u0144stw. Ty\u015B mym ca\u0142ym \u017Cyciem; Twe przywary s\u0105 moich jedynie odbiciem, Ach, jak drogie, jak mi\u0142e. Duszo moja biedna! Kapry\u015Bna ty, jak umiesz by\u0107 tylko ty jedna, Z\u0142o\u015Bnica, nie zazdrosna (czy to nie przekora?), Dokuczliwa niekiedy (i na \u015Bmiech jest pora), To zbyt weso\u0142a (trzeba\u017C skosztowa\u0107 i m\u0119ki), A wreszcie... Co tam, wszystko ty moje... i \u2014 dzi\u0119ki! Image:PD-icon.svg Public domain"@pl . "Elegie"@pl . "Paul Verlaine"@pl . . . . . "Wiersz"@pl . . . "W moim wieku, wiem, trzeba rzuci\u0107 my\u015Bli p\u0142oche, Statkowa\u0107, sztuk\u0105 bawi\u0107 si\u0119, przyg\u0142upi\u0105 troch\u0119, Raczej godnym poet\u0105, czystym str\u00F3\u017Cem domu Zosta\u0107, ma\u0142\u017Conkiem lub te\u017C tarza\u0107 si\u0119, bez sromu, W bagnie mi\u0142o\u015Bci niskich, kt\u00F3rymi \u015Bwiat gardzi. Pos\u0142uchaj, kochana: Stary jestem lub blisko tego, a za\u015B ciebie B\u00F3g m\u0142odsz\u0105 o lat dziesi\u0119\u0107 stworzy\u0142, by\u015B w potrzebie Mog\u0142a by\u0107 towarzyszk\u0105 stosown\u0105 dla mojej N\u0119dzy, co czasem w ba\u015Bnie zakl\u0119te si\u0119 stroi. \u2014 Powiedz twym w\u0142osom, niechaj l\u015Bni\u0105 mi si\u0119 mniej czarno, Kirem nad ust purpur\u0105 \u015Bciel\u0105c si\u0119 ofiarn\u0105... Image:PD-icon.svg Public domain"@pl . . . . "Tadeusz Boy-\u017Bele\u0144ski"@pl .