. . "Sofi\u00F3wka"@pl . . "Stanis\u0142aw Trembecki"@pl . . "A jak w dodo\u0144skim drzewo Jowiszowe lesie, Tak Potocki nad innych wy\u017Cszo\u015B\u0107 w sobie niesie. Wielu o stopnie r\u00F3\u017Cne ubiega\u0107 si\u0119 sili, Pierwszego jemu wszyscy zgodnie ust\u0105pili. Wspomina\u0107 przodk\u00F3w mia\u0142bym zbyt osnow\u0119 d\u0142ug\u0105: Kt\u00F3\u017C si\u0119 z tym domem r\u00F3wna\u0107 o\u015Bmiela zas\u0142ug\u0105? Wielko\u015B\u0107 m\u0119\u017Ca, szanownych zbi\u00F3r przymiot\u00F3w rzadki, Przebaczanie, umys\u0142u r\u00F3wno\u015B\u0107 na przypadki I co dla swego kraju, co czyni\u0142 dla ziomk\u00F3w, Na osobnej to karcie damy dla potomk\u00F3w. A dzi\u015B mi\u0119 okre\u015Blania zatrudni\u0105 jedynie, Sk\u0105d imi\u0119 Sofij\u00F3wki i dlaczego s\u0142ynie? Raz dano zna\u0107, \u017Ce si\u0119 lud z u\u017Caleniem skupi\u0142, Skar\u017C\u0105c si\u0119, \u017Ce im ten zwierz pasieki wy\u0142upi\u0142 Ten porwanych j\u0105gni\u0105tek krew niewinn\u0105 ch\u0142epta\u0142, Tamten k\u0142osy Cerery wy\u017Car\u0142 i wydepta\u0142. Zwo\u0142ano zaraz psiarnie, stoj\u0105 koni zgraje, M\u0142\u00F3d\u017A, chciwa niebezpiecze\u0144stw, znak ochoty daje. Niebawem id\u0105 w pole. Jeno zj\u0119to swory, G\u0142osy ps\u00F3w, tr\u0105b, my\u015Bliwych powtarza\u0142y bory. Pan sam w dzikie przesmyki mi\u0119dzy ska\u0142y spieszy\u0142, Wtem be\u0142t puszczony \u0142ukiem \u015Brz\u00F3d piersi mu przeszy\u0142. Gdy chc\u0105c postrzec morderc\u0119, poj\u017Arzy wko\u0142o z j\u0119kiem, Strzelczyk si\u0119 na powietrzu ko\u0142ysze z uwdzi\u0119kiem I m\u00F3wi: \"Nie narzekaj, przyjazna ta rana Dla pe\u0142no\u015Bci twojego szcz\u0119\u015Bcia jest zadana. Dostojne masz honory, mnogie masz dostatki, Miej i t\u0119, co przyjemno\u015B\u0107 mojej zr\u00F3wna matki. Gdzie Silnica z Tulczynk\u0105 strugi czyste s\u0105czy, Hymen twoje z Sofij\u0105 przeznaczenia z\u0142\u0105czy. Imi\u0119 jej tym dasz miejscom, gdziem ci si\u0119 objawi\u0142, S\u0142uszna, by\u015B je z tych przyczyn wiekopomnie ws\u0142awi\u0142, A na powinnej dla mnie dodatek ofiary, W rozkoszne zamie\u0144 sady te niezgrabne jary. W\u0142asnej ku budownictwu nie \u017Ca\u0142uj\u0105c d\u0142oni, Poznacz\u0119 ci obrysy mojej grotem broni. Tu, gdzie si\u0119 w amfiteatr wy\u017Csze tocz\u0105 g\u00F3ry, Wznie\u015B mieszkanie dla naszej przyjaci\u00F3\u0142ki, Flory. Tam dalej pysznym rz\u0119dem koryncka kolumna Niechaj d\u017Awiga \u015Bwi\u0105tyni\u0119 kochanki Wertumna. Nie jest ona niewdzi\u0119czn\u0105. Jej odp\u0142atnym darem Gi\u0105\u0107 si\u0119 b\u0119d\u0105 jesiennym ga\u0142\u0119zie ci\u0119\u017Carem. Tam, gdzieby\u015B mia\u0142 rozrywk\u0119 ty i twoje dziatki, Z tajon\u0105 wspania\u0142o\u015Bci\u0105 porozsiewasz chatki, Reszt\u0119 odda\u0142bym woli, gdy postawisz z przodu Pos\u0105g Minerwy, twego opiekunki rodu. Wysok\u0105 wasz\u0119 \u015Bwietno\u015B\u0107 winni\u015Bcie Palladzie, Ona was w boju, ona zasila\u0142a w radzie, Ona ci\u0119 zawsze wiedzie, i w tym tylko b\u0142\u0105dzisz, \u017Be wielu serca twemu podobnymi s\u0105dzisz. Na \u0142owach ten si\u0119 uk\u0142ad mi\u0119dzy nami czyni, A \u017Ce c\u00F3ra Latony jest \u0142owu mistrzyni, Zrobisz jezioro, w kt\u00F3re Wilgi kryszta\u0142 zlany Mo\u017Ce nosi\u0107 nazwisko zwierciad\u0142a Dyjany. Zr\u00F3b, nie zr\u00F3b, co ci pr\u0119dzej my\u015Bli radz\u0105 ch\u0119tne, Czczenia upartej panny s\u0105 mi oboj\u0119tne.\" Rzek\u0142 i na krwawym brusie poci\u0105gn\u0105wszy strza\u0142y, Unosi\u0107 si\u0119 polecia\u0142 nad cherso\u0144skie wa\u0142y. Te umowy rzetelno\u015B\u0107 i\u015Bci\u0107 ka\u017Ce \u015Bwi\u0119ta, St\u0105d dane Sofij\u00F3wce i wzrost, i przyn\u0119ta. \u0141amanych ska\u0142 rz\u0105dniejsze poczyniwszy sk\u0142ady, Mi\u0119szka\u0107 na nich zamorskie wezwano dryjady. Stali daj\u0105ce odp\u00F3r i chropawe g\u0142azy Przechodz\u0105 na kolosy i bog\u00F3w obrazy. Robota trwa bez granic i po ka\u017Cdej wio\u015Bnie Zawsze co\u015B pami\u0119tnego zdobieniom przyro\u015Bnie. Takiego tu dawnymi nic nie znano laty: Rozg\u0142os miejsca odleg\u0142e nape\u0142nia powiaty. Nie do\u015B\u0107 nam s\u0142ysze\u0107, wszystko chce przebiec szeroko Ciekawe, a w Tulczynie znarowione oko, Gdzie znajduj\u0105c przedmioty z ka\u017Cdej miary znaczne, Wszelkie potem \u015Brzednio\u015Bci zdaj\u0105 si\u0119 niesmaczne. P\u0119dz\u0119, z utrudzonego nie zst\u0119puj\u0105c konia, A\u017C gdy mi\u0119 Sofij\u00F3wki otoczy\u0142a woni\u0105,' Stworzenie wsz\u0119dy \u015Bwie\u017Ce spostrzega \u017Arzenica To mi\u0119 bawi, to cieszy, to zmys\u0142y zachwyca. Chud\u0105 pierwej golizn\u0105 \u015Bwiec\u0105ce pag\u00F3rki Z daleka przyniesione ocieni\u0142y borki, Gdzie mi\u0119dzy krajowymi umieszczane drzewy, S\u0105 z Libanu z Atlasu, z antypod\u00F3w krzewy. Od nich mi\u0119 po kamieniach noga niesie letka Ku ni\u017Cszej grocie kr\u00F3la, rzeczonej \u0141okietka. Nie wszystkim w t\u0119 jaskini\u0119 ucz\u0119szcza\u0107 si\u0119 godzi, M\u0142odszy \u015Bwiat w niej si\u0119 bawi, Patagon nie wchodzi. A stamt\u0105d pochodziste przebieg\u0142szy zielenie, Starowniej kuta grota wi\u0119ksze ma przestrzenie, Z czo\u0142a olbrzymi granit na kszta\u0142t s\u0142upa stoi, Krenica j\u0105 z opoki wyt\u0142oczona poi. Tam s\u0142odki wiersz, kt\u00F3rego \u017Caden wiek nie zma\u017Ce, Wchodz\u0105cemu w t\u0119 grot\u0119 szcz\u0119\u015Bliwym by\u0107 ka\u017Ce. Smutnym niepos\u0142usze\u0144stwem ci\u0119\u017Cko jest przewini\u0107, Ten kaza\u0142, co szcz\u0119\u015Bliwszych chce i mo\u017Ce czyni\u0107. Przy lewej stronie drogi, od swych si\u00F3str osobna, Wisz\u0105ca grozi ska\u0142a, Leukacie podobna, Na kt\u00F3rej, gdy ich mi\u0142o\u015B\u0107 niewzajemna pali, Lekarstwa d\u0142ugiej m\u0119ce amanci szukali: Po wzdychaniach ostatnich, w kr\u00F3tkim cia\u0142a rzucie, \u017Balu, gryzot, bole\u015Bci pozbywaj\u0105c czucie. M\u0142ode i ho\u017Ce nimfy, co na wasze wianki Przy wdzi\u0119cznych Bohu nurtach \u0142\u0105czycie r\u00F3wnianki, Nie b\u0105d\u017Acie nieu\u017Cytne i przez wsp\u00F3ln\u0105 tkliwo\u015B\u0107 Nagradzajcie uprzejm\u0105 kochank\u00F3w \u017Cyczliwo\u015B\u0107. Bo je\u015Bli na ich mod\u0142y dusz\u0119 macie tward\u0105, Je\u015Bli wierne us\u0142ugi p\u0142acicie pogard\u0105, Je\u015Bli w daniu otuchy zbyt jeste\u015Bcie trudne, Je\u015Bli dla szczerze prawych b\u0119dziecie ob\u0142udne, Gdy kto, wp\u0119dzony w rozpacz, z tej wy\u017Cyny zleci, Okrucie\u0144stwa waszego pami\u0105tk\u0119 zaszpeci. Tymczasem, \u017Ceby takiej nic podpada\u0107 szkodzie, Przezorno\u015B\u0107 nakaza\u0142a zabie\u017Ce\u0107 przygodzie. Z d\u0119bu w le\u015Bnej odzie\u017Cy u\u0142o\u017Cona sala, Zas\u0142aniaj\u0105c przepa\u015Bci, gorzk\u0105 my\u015Bl oddala. Id\u0105c, gdzie zn\u0119caj\u0105ca murawa si\u0119 \u015Bciele, Znak sko\u0144czenia naszego przerwa\u0142 me wesele. Pos\u0119pne stoj\u0105 ciosy, ukochane cienie, Wam na cze\u015B\u0107: Konstantemu, Mikule, Helenie. Bez wzgl\u0119du na male\u0144stwo zamkn\u0105\u0142 los do trumny Wielkie domu nadzieje i przysz\u0142e kolumny. \u017Byjecie dot\u0105d w sercach, a wasze wspomnienia \u0141zy matki wyciskaj\u0105 i ojca westchnienia. Nik\u0142\u0105 im rado\u015B\u0107, d\u0142ug\u0105 sprawili\u015Bcie \u017Ca\u0142o\u015B\u0107, Maj\u0105cy kras\u0119 kwiat\u00F3w i onych nietrwalo\u015B\u0107. Co nam zostaje \u017Cyczy\u0107: niech do tej ustroni Popio\u0142y z cia\u0142ek waszych przenasza Fawoni. \u015Awi\u0119te pola Elizu opu\u015Bciwszy czasem, Bawcie si\u0119 z nasadzonym od rodzic\u00F3w lasem; Niech was dziecinny szelest \u015Bwiadczy tu przytomnych, Zmieszany z szmerem zdroj\u00F3w i powiew\u00F3w skromnych. St\u0105d kr\u0105\u017C\u0119, gdzie rozlewu pilnuj\u0105cy \u015Bciek\u00F3w Z jednego most granitu k\u0142y wyzywa wiek\u00F3w; Inne z kruszcu Chalyb\u00F3w wytopione sztucznie, Mniemam, \u017Ce je ulali Mulcybera ucznie. A na rzucenie z procy czworogrann\u0105 miar\u0105 Le\u017Cy ucieczka pewna udr\u0119czonych skwar\u0105. Gmach ten z mi\u0105\u017Cszego muru, od wierzchu do do\u0142u Z p\u0142yn\u0105cego namiotem okryto \u017Cywio\u0142u. Imi\u0119 ma Tetidijon. Troskliwo\u015Bci\u0105 gin\u0119, Pytaj\u0105c niewiadomych o zwiska przyczyn\u0119. Nad moj\u0105 ciekawo\u015Bci\u0105 raczy\u0142 si\u0119 u\u017Cali\u0107 Metzel, uczony zamki wystawia\u0107 i wali\u0107. T\u0119giego wychowaniec poj\u0119tny Gradywa, Tymi rzecz obja\u015Bniaj\u0105c s\u0142owy si\u0119 odzywa: \"Mi\u0119dzy morskiego niegdy\u015B kr\u00F3lewnami stanu Cudnej by\u0142a urody wnuczka Oceanu. Tetis tylko s\u0142ysza\u0142a swe powszechnie chwa\u0142y, Sam Wszechmocny nieszczup\u0142e czu\u0142 do niej upa\u0142y, Ale zoczywszy w starej przeznaczenia ksi\u0119dze, \u017Be syn Tetydy ojca przcwy\u017Cszy w pot\u0119dze, Gdy ten przedwieczny wyrok niecelnym rozumie, Wstrzyma\u0142 si\u0119 i kochanie ust\u0105pi\u0142o dumie. Garn\u0119\u0142a si\u0119 pr\u00F3cz niego do dziadowskich prog\u00F3w Wielka liczba zalotnych i b\u00F3stw, i p\u00F3\u0142bog\u00F3w. Wynios\u0142a wnuczka, takim okolona dworem, Nie uzna\u0142a potrzeb\u0105 kwapi\u0107 si\u0119 z wybiorem. Dostrze\u0142 Pelej, \u017Ce Tetis cz\u0119sto na delfinie Do swojego ch\u0142odnika w \u017Cary s\u0142o\u0144ca p\u0142ynie. Czatuje i gdy ona zrzuciwszy obs\u0142onki Snem posilnym znu\u017Cone uczerstwia\u0142a cz\u0142onki, Dech wstrzyma\u0142, cicho dybie, a b\u0119d\u0105c ju\u017C bliski, Na pieszczone ramiona zarzuca u\u015Bciski, Strzelist\u0105 \u0142\u0105czy pro\u015Bb\u0119. Ta mu si\u0119 nie szcz\u0119\u015Bci: Znaki wzi\u0105\u0142 za odpowied\u017A paznokcia i pi\u0119\u015Bci. Zapalczywa bogini, gdy szybko wyskoczy, W nieznanego zuchwalca gro\u017Ane topi\u0105c oczy, Wnet si\u0119 czo\u0142a wzajemnym odpieraniem gniot\u0142y, Noga nog\u0119 podcina i barki si\u0119 splot\u0142y. Chce j\u0105 nieul\u0119kniony syn Eaka po\u017Cy\u0107, Chce Tetis z\u0142amanego pod swe stopy z\u0142o\u017Cy\u0107. Ten r\u0119ce silno chwyta, ta silno wydziera, T\u0119 pycha mocn\u0105 czyni, tego mi\u0142o\u015B\u0107 wspiera. Po daremnie straconych usi\u0142owa\u0144 wielu Uda\u0142a si\u0119 bogini do przemian fortelu. Raz mu si\u0119 zda lampartka, znowu hydra \u015Bliska, Nie puszcza jednak m\u0142odzian i pot\u0119\u017Cnie \u015Bciska. Widz\u0105c, \u017Ce bohatera straszyd\u0142a nie trwo\u017C\u0105, Postaw\u0119 sobie Tetis przywr\u00F3ci\u0142a bo\u017C\u0105. Rzek\u0142 Pelej: \"Musisz ulec i by\u0107 ze mn\u0105 w parze, A jutro ci przez wdzi\u0119czno\u015B\u0107 wystawi\u0119 o\u0142tarze.\" Ta si\u0119 wszelako broni, nie mog\u0105c nim miota\u0107, Gniewna, \u017Ce si\u0119 jej pr\u00F3\u017Cno przychodzi szamota\u0107; A cho\u0107 si\u0119 natarczyw\u0105 napa\u015Bci\u0105 obra\u017Ca, G\u0142adko\u015B\u0107 m\u0142odzie\u0144ca, zr\u0119czno\u015B\u0107 i odwag\u0119 zwa\u017Ca. Pobudzani kolejn\u0105 zwyci\u0119stwa nadziej\u0105, Gdy po tylu du\u017Caniach znoje si\u0119 z nich lej\u0105, Gdy ta pocz\u0119\u0142a s\u0142abie\u0107, a ten si\u0142y krzepi\u0142, Broni\u0105cej si\u0119 m\u0119\u017Cnego Achilla zaszczepi\u0142. Za gwa\u0142t zrazu niezno\u015Bny, ale potem luby, Na doskonne z nim Tetis zezwoli\u0142a \u015Bluby. Grzech ten niezmiern\u0105 s\u0142aw\u0119 \u015Bmiertelnikom czyni: Przemo\u017Cona i wzi\u0119ta za \u017Con\u0119 bogini. \u015Amia\u0142y zamiar i walka chwalebnie sko\u0144czona W pismach zadunajskiego wiekuj\u0105 Nazona. Pan miejsca na pami\u0105tk\u0119 szczeg\u00F3lnej przygody Wskrzesi\u0142 ch\u0142odnik Tetydy, odzia\u0142y go wody.\" O tym przypadku my\u015Bli roztargniony t\u0142okiem, Min\u0105wszy ob\u0142\u0105kanym zwyk\u0142e \u015Bcie\u017Cki krokiem, Widz\u0119 \u0142\u00F3d\u017A, kt\u00F3rej strze\u017Ce przewo\u017Anik s\u0119dziwy. K\u0119dzior modraw\u0105 brod\u0119 zag\u0119szcza\u0142 mu siwy, Wzrokiem b\u0142ysn\u0105\u0142 ponurym, ani mi\u0119 powita\u0142, Ani wsiadaj\u0105cego, gdzie chc\u0119 p\u0142yn\u0105\u0107, pyta\u0142. Mamli wstyd m\u00F3j wyjawi\u0107? tylko ruszy\u0142 wios\u0142a, W podziemne mi\u0119 ciemnice jego barka wnios\u0142a. \"\u017Begnam ci\u0119,s\u0142o\u0144ce lube... za c\u00F3\u017C tyle kary? \u017Bywy, si\u00F3dmym przyk\u0142adem, wchodz\u0119 mi\u0119dzy mary. Tu wi\u0119c na mnie czeka\u0142e\u015B, o Charonie chytry! Ani trackiego wieszcza nie mata z sob\u0105 cytry, Ani Sybilla z\u0142otej da\u0142a mi ga\u0142\u0119zi, W swych g\u0142\u0119binach bezdennych Pluton mi\u0119 uwi\u0119zi. Oh! jak przykre, jak d\u0142ugie zdaj\u0105 si\u0119 tu pory, Kiedy noc wieczna rzeczom wydar\u0142a kolory. G\u0142os m\u00F3j niknie... krew zi\u0119bnie... a\u017C postrzegam zorze I barka si\u0119 na s\u0142odkie wysun\u0119\u0142a morze. Po morzu tym szed\u0142 okr\u0119t, sprawnym ci\u0119ty d\u0142otem, Uja\u015Bniony farbami i l\u015Bn\u0105cy si\u0119 z\u0142otem; Wiatrom on igraj\u0105cym bisiory nadstawia\u0142. W takim si\u0119 w\u00F3dz Wenet\u00F3w uroczy\u015Bcie p\u0142awi\u0105\u0142 I na takim za\u015Blubia\u0142 Adryjackie wody Wprz\u00F3d, ni\u017C mu poniewolne da\u0142 Francuz rozwody. (Okr\u0119t d\u0105\u017Cy\u0142 do wyspy; acz niewielkiej miary, Wielkimi j\u0105 bogowie uczcili obdary. Posta\u0107 ma w d\u0142ugi okr\u0105g, Anti-Circe miano, Kt\u00F3re jej dla dzielno\u015Bci osobliwszej dano. \u0141akoma swoje Circe bogac\u0105c obory, Cnych rycerzy w podlejsze zamienia\u0142a twory, Bystrzejszym z przyrodzenia nape\u0142nianych duchem Tych szczeci\u0105 nikczemni\u0142a, tych przydlu\u017Cszym uchem. Tu przeciwnie: przybywszy bydl\u0105tka i zwierz\u0119, Ka\u017Cde z nich lepszo\u015B\u0107, ka\u017Cde twarz cz\u0142owieka bierze. Tygrys, kt\u00F3rego na to chce natura chowa\u0107, \u017Beby mia\u0142 kto na ziemi psu\u0107, niszczy\u0107, mordowa\u0107, Jak tylko kroki stawi\u0142 na b\u0142ogim tym brzegu, W m\u0119\u017C\u00F3w ludzko\u015Bci pe\u0142nych uczu\u0142 si\u0119 szeregu. Ma\u0142peczka przez kr\u00F3j szaty, ruszenia i miny Odleg\u0142ej przetwarza\u0142a mieszka\u0144c\u00F3w krainy; Tu rzuciwszy nowotki, przestawszy by\u0107 modn\u0105, Stal\u0105 si\u0119 z obyczaj\u00F3w na\u015Bladowa\u0144 godn\u0105. Wieprz, kt\u00F3rego zabawa przemy\u015Bla\u0107 o jadle, Ca\u0142a rozkosz w pr\u00F3\u017Cniactwie, ca\u0142y zaszczyt w sadle, \u017Bar\u0142octwo i lenistwo czyni\u0142o go winnym, Teraz jest wstrzemi\u0119\u017Aliwym i z rych\u0142o\u015Bci\u0105 czynnym. Gryf, trudni\u0105cy si\u0119 z\u0142ota nadpotrzebnym kryciem, G\u0142o\u015Bny by\u0142 potem kruszc\u00F3w przystojnym za\u017Cyciem. Kret, kt\u00F3ry w ziemskie tylko dawniej rzeczy wgl\u0105da\u0142, Poj\u017Arza\u0142 w niebieskie gmachy i by\u0107 w nich za\u017C\u0105da\u0142. Motyl, kt\u00F3ry wpadaj\u0105c mi\u0119dzy kwiat\u00F3w gminy, Swawolnie z jednej lata\u0142 do drugiej ro\u015Bliny, P\u0142ochej na tym ostrowie przestawszy podr\u00F3\u017Cy Sta\u0142ym zosta\u0142 i znalaz\u0142 trwa\u0142e smaki w r\u00F3\u017Cy. Tak pomy\u015Blne przemiany, takie cuda zdarza Wyspy moc i czci godne wzory gospodarza. Wraz mi\u0119 na wszystkie strony rozmaito\u015B\u0107 wo\u0142a. Picrwszo\u015B\u0107 otrzyma brzeg\u00F3w zielono\u015B\u0107 weso\u0142a. Mierz\u0119 potem, na garbek wst\u0119puj\u0105c wysoki, Jedne wi\u0119cej nad drugie \u017C\u0105dniejsze widoki. Spuszczaj\u0105c si\u0119 w niziny, dobiegiem ponika, Kt\u00F3ry hojnie z otwor\u00F3w kamiennych wynika; Wko\u0142o kryty, ga\u0142\u0105zka \u017Cadna go nie tr\u0105ci Ani promie\u0144 rozciepli, ani ptak zam\u0105ci. Przej\u017Arzysto\u015B\u0107 dyjamentu a letko\u015B\u0107 deszczowa Sprawia, \u017Ce si\u0119 ta woda zda innych kr\u00F3lowa. Podoba si\u0119 smakowi, podoba si\u0119 oku; Pragnienia nigdy w milszym nie z\u0142o\u017Cy\u0142em stoku. Gdyby taki znale\u017Ali Arabowie spiekli, Sami by si\u0119 o jego u\u017Cycie wysi\u0119kili. Okoliczne osady, bli\u017Csze tego zdroju, Jak wy szuka\u0107 innego mo\u017Cecie napoju! Wszak on wszystkich, kt\u00F3rym go kosztowa\u0107 si\u0119 godzi, Cieniuchn\u0105 rze\u017Awi tre\u015Bci\u0105, odwil\u017C\u0105 i ch\u0142odzi, A trunkiem wyrabianym nape\u0142niane czasze, Obra\u017Caj\u0105c wn\u0119trzno\u015Bci, \u0107mi\u0105 poj\u0119cia wasze. Ziemia, przychylna matka, odp\u0119dzaj\u0105c g\u0142ody, Na pokarm dala ziarna, owoce, jagody; Ale my onym inne stanowi\u0105c przepisy Przez sztuczne pokarm w nap\u00F3j mieniemy zakisy. Pracowa\u0142 ludzki dowcip i doszed\u0142 sposobu Uj\u0105\u0107 sobie rozs\u0105dku i przysun\u0105\u0107 grobu. Wielki monarcha, losy dany nam szcz\u0119snemi, Skinieniem zdolny rusza\u0107 cz\u0119\u015B\u0107 najwi\u0119ksz\u0105 ziemi, Nie do\u015B\u0107, \u017Ce swym poddanym sta\u0142e zrz\u0105dza gody, Pa\u0144stwo to nigdy szerszej nie mia\u0142o swobody; Wszystko pod jego ber\u0142em mo\u017Ce nam si\u0119 godzi\u0107 Pr\u00F3cz tylko sobie samym i stanowi szkodzi\u0107. Nie do\u015B\u0107, \u017Ce doskonali Marsowe rzemios\u0142o, Kt\u00F3re imi\u0119 Rosyi mi\u0119dzy gwiazdy wnios\u0142o; Kt\u00F3ry\u017C dzi\u015B lud i kt\u00F3rych silna kr\u00F3l\u00F3w r\u0119ka Naszych nie pragnie sprzyjani gniew\u00F3w si\u0119 nie l\u0119ka? Nie do\u015B\u0107, \u017Ce obyczaje chwalebne i czyste W swych pa\u0144stwach przez przyk\u0142ady zasia\u0142 osobiste, Nie do\u015B\u0107, \u017Ce si\u0119 prawami wybornymi ws\u0142awia, Przez co ludy tak r\u00F3\u017Cne zbli\u017Ca i poprawia, Nikomu ojcowskiego nie chybiaj\u0105c wzgl\u0119du, Jeszcze si\u0119 zaj\u0105\u0142 dobrem najni\u017Cszego rz\u0119du: Zach\u0119ca, nie oszcz\u0119dza starania i pracy, By poznali potrzebne litery wie\u015Bniacy. Takich od \u017Arz\u00F3de\u0142 \u015Bwiat\u0142a gdy dostanie kluczy, I posp\u00F3lstwo na sucho my\u015Ble\u0107 si\u0119 nauczy. Dniestru i Borystenu pobrze\u017Ca przyjemne Mia\u0142y m\u0119drc\u00F3w, gdy Greki jeszcze by\u0142y ciemne. Pow\u015Bci\u0105gliwy Awarysz, te pij\u0105cy wody, Strza\u0142y p\u0119dem celniejsze przebiega\u0142 narody; Tak w drodze znalezione wysysaj\u0105c zi\u00F3\u0142ka, Nektary w sw\u00F3j ul znosi pracowita pszcz\u00F3\u0142ka. \u00D3w Zamo\u0142czy, kt\u00F3rego wiadomo\u015Bci zbiory Potem do Samijczyka przesz\u0142y Pitagory; D\u0142uga po nim t\u0119sknota i pami\u0105tka droga Z \u015Bwiat\u0142ego \u015Bmiertelnika uczyni\u0142a boga. Anacharsis, kt\u00F3rego w ci\u0105g wiek\u00F3w daleki Uwielbiali bez ko\u0144ca Rzymianie i Greki, Kochany, d\u0142ugo \u017Cywy, gdyby w swoje strony Rozum tylko przynosi\u0142, a nie zabobony. I Swera nic nale\u017Cy mija\u0107 wspominania, Kt\u00F3ry by\u0142 jednakiego z stoikami zdania. Humania pan, mi\u0142o\u015Bnik prawdy i nauki, Chc\u0105c wskrzesi\u0107 tak szlachetne poprzednik\u00F3w sztuki, Wybra\u0144szymi drzewami opasane pole Ate\u0144skiej w Sofij\u00F3wce nada\u0107 raczy\u0142 szkole, Wolnym tchn\u0105ce powietrzem, nie \u015Bci\u015Bnione murem, W jakim lubi\u0142 rozprawia\u0107 Krates z Epikurem. To wszelkich wnioskuj\u0105cych w swe obr\u0119by wpuszcza: Z ich pok\u0142\u00F3ce\u0144 cz\u0119stokro\u0107 prawda si\u0119 wy\u0142uszcza. Wszed\u0142em tam przestrze\u017Cony, \u017Ce w te w\u0142a\u015Bnie czasy Dwa w niej szkolne atlety chodzi\u0142y za pasy. Nie rozumiem, co pierwszy, co wyra\u017Ca\u0142 drugi, Cho\u0107 ich g\u0142osy powtarzam, jak czyni\u0105 papugi. S\u0119dziwszy z nich, zacz\u0119te ju\u017C ko\u0144cz\u0105c rozmowy, Tak niewyszukanymi gruntowa\u0142 je s\u0142owy: \"Gdy wi\u0119c o wszystkich rzeczy namieniamy w\u0105tku, Ten ko\u0144ca mie\u0107 nie b\u0119dzie, jak nie mia\u0142 pocz\u0105tku; Nigdy go me przyrastaj nigdy nie ubywa, Ale si\u0119 coraz inn\u0105 postaci\u0105 okrywa. \u017Badnego z tych ju\u017C we mnie proszku nie zosta\u0142o, Ktore moje sk\u0142ada\u0142y przed p\u00F3\u0142wiekiem cia\u0142o. Na ich miejsce przez przez pokarm, oddech i napoje Innych \u017Cyj\u0105tek cz\u0119\u015Bci obr\u00F3ci\u0142em w moje, I co by\u0142o dopiero ziarno, drzewo, ziele, Jest duchami, krwi\u0105, ko\u015Bci\u0105, \u017Cy\u0142\u0105 w moim ciele. Co chwila w niedostrze\u017Cne rozrabiany py\u0142ki, Znowu innym istotom id\u0119 na posi\u0142ki. Gdy cia\u0142 naszych budowla, niszczej\u0105ca zwolna, Niebieskiego bra\u0107 ognia ju\u017C nie b\u0119dzie zdolna, Zwa\u0107 to zwykli\u015Bmy skonem, a nasze ostatki Innym rozda \u017Cyj\u0105tkom wielkie \u0142ono matki. Tak na \u015Bwiecie najwy\u017Cszej m\u0105dro\u015Bci uk\u0142adem, Nie przypadkiem, porz\u0105dnym wszystko idzie \u0142adem: I zawsze skutki przyczyn, czy wi\u0119ksze,czydrobne, Jednakich s\u0105 jednakie, podobnych podobne. Potr\u00F3jnym kula ziemska nadana obrotem Wko\u0142o swej w\u0142asnej osi szybkim chodzi lotem, Powolniejszym corocznie w stare wchodzi mety Wko\u0142o \u015Bwiat\u0142em i ciep\u0142em darz\u0105cej planety; Najleniwszym z p\u00F3\u0142nocy ku po\u0142udniu kr\u0105\u017Cy . I stamt\u0105d ku Tryjonom tym\u017Ce biegiem d\u0105\u017Cy. Pierwszy ruch dni oddaje, drugi wraca lata, Ziemskiego niesie trzeci odm\u0142odnienie \u015Bwiata. Gdy wi\u0119c swych b\u0119dzie kres\u00F3w dzisiejszych dochodzi\u0107, Ci\u017C sami znowu wtedy b\u0119dziemy si\u0119 rodzi\u0107; Ta\u017C wilgo\u0107 nas napoi, te\u017C nakarmi\u0105 strawy, Ci\u017C sami przyjaciele, te\u017C b\u0119d\u0105 zabawy, I znowu nas fortunne koleje podadz\u0105 Pod m\u0105dr\u0105 i \u0142askaw\u0105 Aleksandra w\u0142adz\u0105. Wszystkie jestestw \u017Cyj\u0105cych i nie\u017Cywych stany Bez \u017Cadnej dawne losy od\u017Cyszcz\u0105 odmiany. Uczeni takim czasy ko\u0142uj\u0105ce tokiem Wielkim zw\u0105 peryjodem, filozof\u00F3w rokiem. Umiej\u0105 oni zliczy\u0107 lata, dni, godziny, Gdy si\u0119 te\u017C same skutki, te\u017C wr\u00F3c\u0105 przyczyny. Bior\u0105c miar\u0119 powrot\u00F3w z wieczno\u015Bci obraz\u00F3w, Byli\u015Bmy, czym jeste\u015Bmy, milijony raz\u00F3w, I p\u00F3ki potrwa ziemia, p\u00F3ki starczy s\u0142o\u0144ca, \u017By\u0107, gasn\u0105\u0107, odradza\u0107 si\u0119 b\u0119dziemy bez ko\u0144ca. Gmin wiedzie\u0107 nie jest winien, \u017Ce z natury daru Te s\u0105 wiecznego chody niezmienne zegaru.\" A \u017Ce nawet i m\u0119drsi maj\u0105 swe przysady, Z roztrz\u0105sa\u0144.wszcz\u0105\u0142 si\u0119 ha\u0142as, podobny do zwady. Jeden w to mocno wierzy\u0142, drugi bra\u0142 za \u017Carty, Wszystko przecz\u0105c, powag\u0105 starych pisa\u0144 wsparty. Ja obu z zadumieniem s\u0142ucha\u0142em prostaczym, I stan\u0119\u0142o na koniec... przepomnia\u0142em na czym. To tylko mam przytomne, \u017Ce stygn\u0105c poma\u0142u, Od twierdze\u0144 nadto g\u00F3rnych zeszli da mora\u0142u. M\u0142odszy m\u00F3wi\u0142, a starszy z odpowiedzi\u0105 czeka: \"Rozkosz by\u0107 s\u0105dz\u0119 dobrem najwy\u017Cszym cz\u0142owieka. Lecz to za ist\u0105 rozkosz wzi\u0105\u0142by chyba t\u0119py, Co koniecznie szkodz\u0105ce poci\u0105ga nast\u0119py. Ma\u0142o ce\u0144my, co umys\u0142 na moment weseli, Mignie tylko i ginie jak p\u0142omie\u0144 z k\u0105dzieli; Nieuwa\u017Cnych \u017C\u0105dania kr\u00F3tka s\u0142odycz nieci, S\u0105 \u0142akotki dla ma\u0142ych, s\u0105 dla starych dzieci; Owszem, niech ta ostro\u017Cno\u015B\u0107 czujn\u0105 baczno\u015B\u0107 zwraca, Czy naszych si\u0142 nie w\u0105tli, czy \u017Cycia nie skraca. Cukier jest wprawdzie s\u0142odki, temu jednak biada, Kto cz\u0119sto lub nad miar\u0119 cukrem si\u0119 objada. Przez wyczyszczony rozum i cnotliwe \u017Cycic Zyskuje si\u0119 prawdziwej rozkoszy nabycie. Ta jest ostatnim celem, ta nasz\u0105 nagrod\u0105, Do mej tamte dwa \u015Brzodki nieochybnie wiod\u0105. Z\u0142ego nic, a dobrego nadzie\u0142awszy wiele, Stajemy si\u0119 nas samych wn\u0119trzni przyjaciele. Szacunek, tak zjednany, nigdy w nas nie ginie, Nieprzerwanej pociechy st\u0105d uczucie p\u0142ynie. Czym by si\u0119 cz\u0142owiek prawy mia\u0142 kiedy zasmuci\u0107, Gdy mu nic serca skryto\u015B\u0107 nie zdo\u0142a zarzuci\u0107? Ma on nami\u0119tnostkami nie ska\u017Cone skronie Nie blednie winy trwog\u0105 ani wstydem p\u0142onie. A je\u015Bli zdarze\u0144 \u015Blepych dokucz\u0105 mu wady, Bezr\u00F3\u017Cnie je przyjmuje jak wichry i grady. Dope\u0142nia obowi\u0105zki w radosnym sposobie, Kt\u00F3re winien i drugim, i samemu sobie; Bo my\u015Bl i cia\u0142o b\u0119d\u0105c umi\u0119szane \u015Bcis\u0142o, Od ich zdrowia zwi\u0119kszenie rozkoszy zawis\u0142o. A gdy dobrze strawionym obci\u0105\u017Cony wiekiem, Pozna, \u017Ce ju\u017C przychodzi przesta\u0107 by\u0107 cz\u0142owiekiem, Tak si\u0119 spokojnie z\u0142o\u017Cy z przodkami po spo\u0142u, Jak gdy po walnej uczcie wstawa\u0142by od sto\u0142u.\" Nic czekaj\u0105c zawi\u0142ych rozstrzygnienia spor\u00F3w, Uciek\u0142em do pachn\u0105cych czerpa\u0107 rozkosz bor\u00F3w. Tysi\u0105c jest jej rodzaj\u00F3w, cala na tym sztuka, Z\u0119by j\u0105 wsz\u0119dy znalaz\u0142, kto dok\u0142adnie szuka. Pyszni\u0119 si\u0119, \u017Ce nasz poch\u00F3d lepiej znam nad onych W g\u0142\u00F3wnej ate\u0144skiej szkole gadacz\u00F3w \u0107wiczonych, Gdy\u017C kap\u0142an Apollina m\u00F3wi\u0105c kiedy\u015B ze mn\u0105 Oznajmi\u0142 mi cz\u0142owieka pierwotno\u015B\u0107 tajemn\u0105: Prometeusz, kszta\u0142t bog\u00F3w ulepiwszy z gliny, Kradzionym ogniem onej rozrusza\u0142 spr\u0119\u017Cyny. Po tak zdumiewaj\u0105cym i najpierwszym cudzie Od tej gliny ogrzanej wszyscy poszli ludzie. A za\u015B od brata jego bieg natury znany Stopniem ni\u017Csze i nieme wywi\u00F3d\u0142 koczkodany. Gwar ci\u017Cby, lin skrzypienie, g\u0142o\u015Bne szcz\u0119ki m\u0142ot\u00F3w Zwr\u00F3ci\u0142y moje kroki w stron\u0119 tych \u0142oskot\u00F3w, Gdzie d\u0142ugi g\u0142az, z wn\u0119trzno\u015Bci wyr\u0105bany ska\u0142y, Mnogie si\u0142y z\u0142\u0105czone z trudno\u015Bci\u0105 d\u017Awiga\u0142y. Z ciemno\u015Bci wydostany to b\u0119dzie mia\u0142 zyskiem: Chmury swym dzieli\u0107 ko\u0144cem, zwa\u0107 si\u0119 obeliskiem. Komu on wystawiony, \u015Bwiadczy napis ryty: \"Wnuk Dijony dla czwartej po\u015Bwi\u0119ci\u0142 charyty\". W g\u0142\u0119bszym g\u0142adzonych cios\u00F3w le\u017C\u0105 stosy lesie, Z kt\u00F3rych si\u0119 znakomita piramida wzniesie, Nie inne w ka\u017Cdym boku strzeg\u0105ca rozmiary, Jakich dla Cestijusa Rzym pozwoli\u0142 stary. Ta bolesnym wspomnieniem ra\u017C\u0105ca mogi\u0142a Czyje\u015B niepospolite zw\u0142oki b\u0119dzie kryj\u0105, A cho\u0107 o wszelk\u0105 nowo\u015B\u0107 przywyk\u0142em si\u0119 bada\u0107, Czyje? boj\u0119 si\u0119 pyta\u0107 i nie pragn\u0119 zgada\u0107. Niechaj ta za dni naszych nie nadchodzi pora, Gdy ma znikn\u0105\u0107 ozdoba ziomk\u00F3w i podpora. Opatrzno\u015B\u0107, kt\u00F3ra krajom wielkich ludzi sk\u0105pi, Czym r\u00F3wnym szkod\u0119 ty\u0142a niepr\u0119dko zast\u0105pi. Nie spiesz si\u0119. budowniczy, s\u0142uchaj lud\u00F3w g\u0142osu, Nie k\u0142ad\u017A rych\u0142o pierwszego pod mogi\u0142\u0119 ciosu, A\u017C kiedy dwa od dzisia min\u0105 pokolenia, Dopiero... nie k\u0142ad\u017A jeszcze i wtedy kamienia! Nag\u0142y mi\u0119 smutek obj\u0105\u0142 i walczy z rozumem. P\u00F3jd\u0119 tam, gdzie gwa\u0142townym rzeka lec\u0105c szumem, Gdy s\u0142uch zaprz\u0105ta brz\u0119kiem i wej\u017Arzenie bawi, Zbyt \u015Bci\u015Bnionemu sercu jak\u0105\u015B ulg\u0119 sprawi. Dostatek, moc przemys\u0142u i sztuka rzemios\u0142a . Blizsze wody \u015Bci\u0105gn\u0119\u0142a, z\u0142\u0105czy\u0142a, podnios\u0142a, Z nich kana\u0142y, fontanny, z nich obrusy szklane; P\u0142yn\u0105, stacza, blyskocz\u0105, pod wag\u0105 rozlane; Ale przemog\u0142a inne ogromna kaskada, Kt\u00F3r\u0105, od siebie wi\u0119ksza, Kamionka wypada. Roz\u015Bciela\u0107 si\u0119, nurkowa\u0107 czy pi\u0105\u0107 si\u0119 na g\u0142azy, Wzi\u0119te pos\u0142uszna nimfa dope\u0142nia rozkazy I mimo praw swej r\u00F3wni, s\u0142u\u017C\u0105c do igrzyska, Albo ryje otch\u0142anie, albo w ob\u0142ok tryska. Kto gaj\u00F3w tuskula\u0144skich smakowa\u0142 och\u0142ody, Kto uwie\u0144cza\u0142 Tyburu spadaj\u0105ce wody, Kto straszne Pausi\u0142ypu przebywa\u0142 wydro\u017Ce, Jeszcze i Sofij\u00F3wcc zadziwia\u0107 si\u0119 mo\u017Ce, I wyzna, je\u015Bli szczero\u015B\u0107 usty jego w\u0142ada: Czym tamte w cz\u0119\u015Bciach s\u0142yn\u0105, ta razem posiada. Warto miejsce nawiedzin, a wspomnienia dziej\u00F3w Gust, mo\u017Cno\u015B\u0107, koszt, u\u017Cytych t\u0142umy Bryarej\u00F3w. Wa\u017C\u0105c pracy niezmierno\u015B\u0107 i zdobienia liczne, Rzek\u0105 p\u00F3\u017Ani: By\u0142o to dzie\u0142o monarchiczne. Lecz te miejsca, Sofijo, wi\u0119cej zdobisz sama, Podobniejsza niebiankom ni\u017C c\u00F3rkom Adama. Ciebie to spu\u015Bci\u0142 Olimp, chc\u0105c trudy nagrodzi\u0107, I chc\u0105c takiego m\u0119\u017Ca wa\u017Cne troski s\u0142odzi\u0107 Godne s\u0105 w jego domu wiek utwierdza\u0107 z\u0142oty Twe wdzi\u0119ki, twe pi\u0119kno\u015Bci, twe \u0142agodne cnoty; A p\u00F3ki mi\u0119dzy rodem ludzkim raczysz go\u015Bci\u0107, P\u00F3\u0142 \u015Bwiata czci\u0107 ci\u0119 b\u0119dzie, drugie p\u00F3\u0142 zazdro\u015Bci\u0107. Image:PD-icon.svg Public domain"@pl . "A jak w dodo\u0144skim drzewo Jowiszowe lesie, Tak Potocki nad innych wy\u017Cszo\u015B\u0107 w sobie niesie. Wielu o stopnie r\u00F3\u017Cne ubiega\u0107 si\u0119 sili, Pierwszego jemu wszyscy zgodnie ust\u0105pili. Wspomina\u0107 przodk\u00F3w mia\u0142bym zbyt osnow\u0119 d\u0142ug\u0105: Kt\u00F3\u017C si\u0119 z tym domem r\u00F3wna\u0107 o\u015Bmiela zas\u0142ug\u0105? Wielko\u015B\u0107 m\u0119\u017Ca, szanownych zbi\u00F3r przymiot\u00F3w rzadki, Przebaczanie, umys\u0142u r\u00F3wno\u015B\u0107 na przypadki I co dla swego kraju, co czyni\u0142 dla ziomk\u00F3w, Na osobnej to karcie damy dla potomk\u00F3w. A dzi\u015B mi\u0119 okre\u015Blania zatrudni\u0105 jedynie, Sk\u0105d imi\u0119 Sofij\u00F3wki i dlaczego s\u0142ynie? Image:PD-icon.svg Public domain"@pl . "Zobacz te\u017C: Obja\u015Bnienia do \"Zofij\u00F3wki\" Adama Mickiewicza"@pl . . "Poemat"@pl . . . "Sofi\u00F3wka"@pl . .