. "wyd. Utwory zebrane, 1961"@pl . "Krzysztof Kamil Baczy\u0144ski"@pl . "Ballada o wisielcach"@pl . . . "I Ko\u0142yszemy si\u0119, ko\u0142yszemy, wmurowani w pejza\u017C szubienic. Wieje \u015Bmierci\u0105 znu\u017Con\u0105. Jak kruk kr\u0105\u017Cy niebo drapie\u017Cnie i cicho dzwoni wiatr u ostrogi n\u00F3g! Nocy inna, nie przyjdziesz, nie przychod\u017A, Tylko dni obdrapany mur ko\u0144czy ziemi\u0119 wyrwan\u0105 krokom. Zaci\u015Bni\u0119ty wilgoci\u0105 sznur - \u017Calu lament skowyczy nad drog\u0105. Jak upiory \u017Cerujemy na snach, jak upiory wypijamy \u017Cycie. Noc\u0105 ksi\u0119\u017Cyc podchodzi\u0142 jak znak i jak oko wisielca z chmur wyciek\u0142. Ko\u0142yszemy si\u0119, ko\u0142yszemy, wmurowani w pejza\u017C szubienic, po\u015Br\u00F3d zdarze\u0144, zygzak\u00F3w i gwiazd, z d\u0142ugich r\u0105k wyrzucamy cienie - p\u0119tle palc\u00F3w na martwy sen miast. Wmurowani w pejza\u017C szubienic."@pl . . . "I Ko\u0142yszemy si\u0119, ko\u0142yszemy, wmurowani w pejza\u017C szubienic. Wieje \u015Bmierci\u0105 znu\u017Con\u0105. Jak kruk kr\u0105\u017Cy niebo drapie\u017Cnie i cicho dzwoni wiatr u ostrogi n\u00F3g! Nocy inna, nie przyjdziesz, nie przychod\u017A, Tylko dni obdrapany mur ko\u0144czy ziemi\u0119 wyrwan\u0105 krokom. Zaci\u015Bni\u0119ty wilgoci\u0105 sznur - \u017Calu lament skowyczy nad drog\u0105. Jak upiory \u017Cerujemy na snach, jak upiory wypijamy \u017Cycie. Noc\u0105 ksi\u0119\u017Cyc podchodzi\u0142 jak znak i jak oko wisielca z chmur wyciek\u0142. Ko\u0142yszemy si\u0119, ko\u0142yszemy, wmurowani w pejza\u017C szubienic, po\u015Br\u00F3d zdarze\u0144, zygzak\u00F3w i gwiazd, z d\u0142ugich r\u0105k wyrzucamy cienie - p\u0119tle palc\u00F3w na martwy sen miast. Wmurowani w pejza\u017C szubienic. II Ci sami w schod\u00F3w dysonans wchodzimy co wiecz\u00F3r. do tych samych mieszka\u0144, gdzie martwa \u017Car\u00F3wka \u0107mi. budzimy si\u0119 jesieni\u0105, zawsze jesieni\u0105, oczy zawsze - w czarny wyrok drzwi. Potem w d\u0142ugie ulice, od mg\u0142y g\u0119stniej\u0105ce w realny op\u00F3r. W nasze g\u0142owy - drzewa jesienne, s\u0142o\u0144ce spada zachodem jak tup\u00F3r. Potem dalej, potem dalej, potem dalej, w noc bezgwiezdn\u0105, w puste r\u0119ce \u0142apa\u0107 oddech, w korowody zapl\u0105tanych alej, w gwiazdy czarne i jak niebo - ch\u0142odne. Potem dalej, potem dalej, potem dalej, zawik\u0142ani w wodorosty zjaw i cieni, obudzimy si\u0119 ko\u0142ysz\u0105c, zn\u00F3w ko\u0142ysz\u0105c, wmurowani w pejza\u017C szubienic. Image:PD-icon.svg Public domain"@pl . . .