. "Jest \u015Blepo. \u015Anieg nagrobki zarasta koci\u0105 sier\u015Bci\u0105. II A Wi\u0119c odp\u0142ywa pejza\u017C. Drzew przykute psy \u0142yskaj\u0105 k\u0142ami li\u015Bci i k\u0142ad\u0105 szorstkie g\u0142owy na niebo z bia\u0142ych kamieni. Od dobrych i od z\u0142ych odchodz\u0119 wilk. Nie wzywa zielone echo d\u0105browy. Ju\u017C ty nie przyjdziesz. Maszty, okr\u0119ty g\u0142uchych polan p\u0142yn\u0105 do m\u00F3rz po\u0142udniowych. A mnie do gwiazd p\u00F3\u0142nocnych. S\u0142ycha\u0107 zgniecione trawy jak b\u0105ki u twych kolan. Brz\u0119cz\u0105 mi drogi, szybuj\u0105 do konstelacji obcych. Szybuj\u0105 konstelacje, mistyczne zodiaki. Przystaj\u0119 - w\u0119dr\u00F3wka moja uchodzi o kiju wspomnie\u0144 \u015Blepa. Pod mask\u0105 nieba - jak bo\u017Cka z zapachu innych krain, nad s\u0119py wrogich ob\u0142ok\u00F3w, nad moj\u0105 samotno\u015B\u0107, nad przepa\u015B\u0107."@pl . "Jest \u015Blepo. \u015Anieg nagrobki zarasta koci\u0105 sier\u015Bci\u0105. II A Wi\u0119c odp\u0142ywa pejza\u017C. Drzew przykute psy \u0142yskaj\u0105 k\u0142ami li\u015Bci i k\u0142ad\u0105 szorstkie g\u0142owy na niebo z bia\u0142ych kamieni. Od dobrych i od z\u0142ych odchodz\u0119 wilk. Nie wzywa zielone echo d\u0105browy. Ju\u017C ty nie przyjdziesz. Maszty, okr\u0119ty g\u0142uchych polan p\u0142yn\u0105 do m\u00F3rz po\u0142udniowych. A mnie do gwiazd p\u00F3\u0142nocnych. S\u0142ycha\u0107 zgniecione trawy jak b\u0105ki u twych kolan. Brz\u0119cz\u0105 mi drogi, szybuj\u0105 do konstelacji obcych. Szybuj\u0105 konstelacje, mistyczne zodiaki. Przystaj\u0119 - w\u0119dr\u00F3wka moja uchodzi o kiju wspomnie\u0144 \u015Blepa. Pod mask\u0105 nieba - jak bo\u017Cka z zapachu innych krain, nad s\u0119py wrogich ob\u0142ok\u00F3w, nad moj\u0105 samotno\u015B\u0107, nad przepa\u015B\u0107. III Bia\u0142e charty na \u015Bniegu k\u0142ad\u0105 smutne pyski w\u0119sz\u0105c zgubion\u0105 gwiazd\u0119. W zmierzchu id\u0105 cienie zbieg\u0142e od swoich ludzi. Kroki z\u0142e i \u015Bliskie - - stawiam kolumny \u015Bwi\u0105ty\u0144 zburzonych. Przestrzenie \u0142agodnie odbarwione szybuj\u0105 czy stoj\u0105, kiedy krokami wieki odmierzam w pokoju. Wr\u00F3\u0107cie mi dni dzieci\u0119ce jak tr\u0105b\u0119 archanio\u0142a - zbuduj\u0119 wam okr\u0119t, kt\u00F3ry przewiezie na \u017Cywy brzeg! Oto czekacie, pomniki - zdrewniali \u015Bwi\u0119ci w ko\u015Bcio\u0142ach. S\u0142yszycie, wo\u0142am przesz\u0142o\u015Bci, zakl\u0119ty w smutek i \u015Bnieg. Nie szuka\u0107 trop\u00F3w pie\u015Bni, g\u0142uchego czasu nie wo\u0142a\u0107, gdy tylko gacek echa noc omotuje g\u0142\u0119bok\u0105. Sp\u0142ywaj\u0105 widma ptak\u00F3w. Nie ma ju\u017C wraca\u0107 dok\u0105d. IV \u017Begnaj ksi\u0119\u017Cniczko jawy. W akwarelowe miasta p\u0119dzi ko\u0144 m\u00F3j drewniany p\u0142osz\u0105c ptaki krzew\u00F3w, gdy ty w kamienny pejza\u017C jak bia\u0142y pos\u0105g wrastasz, gdzie moj\u0105 dawn\u0105 mask\u0105 p\u0142acze nad tob\u0105 niebo. Miasta dzwonk\u00F3w miedzianych! W pokojach waszych ulic gwiazdy p\u0142yn\u0105, gospody, a w szyldzie czerwony kogut, tam w winny sze\u015Bcian kubka jak w cisz\u0119 si\u0119 zatuli\u0107, cie\u0144 nieprawdziwych ludzi jak totem zawiesi\u0107 nad trwog\u0105. Trzeszczy zbroja, czerwono mury odbija jak rzeka i p\u0142ynie ze mn\u0105 w\u015Br\u00F3d wr\u00F3bli, w\u015Br\u00F3d czarnych lot\u00F3w kruk\u00F3w. Z ko\u0142yski siod\u0142a wieczorem wysi\u0105d\u0119 i poczekam na zamek, kt\u00F3ry wzd\u0142u\u017C ulic nadejdzie w kolczugach \u0142uk\u00F3w. Zamkowe sale jak echo - sklepienia martwych ch\u00F3r\u00F3w obsi\u0105d\u0105 mnie, jak pomnik go\u0142\u0119bi obsiada trzepot. Znu\u017Cony, zastygn\u0119 u sklepie\u0144; w strzelnicy rudego muru tw\u00F3j portret sprzed lat zobacz\u0119 wprawiony w zimne niebo. Twe oczy bia\u0142e od marze\u0144 zawlok\u0105 mnie nad studni\u0119, gdzie skuty w drewniane d\u0142onie p\u0142omie\u0144 wody md\u0142awy. w tym wspomnieniu prawdziwym skocz\u0119... a \u017C\u00F3\u0142te po\u0142udnie s\u0142o\u0144ce uwiesi u szyi. \u017Begnaj, ksi\u0119\u017Cniczko jawy. V. O \u0142ani Po rdzawych \u015Bladach echa nie wytropi\u0119 \u0142ani z rubinowych \u0142ez. Kiedy przejdziesz za chmury, tam graniczy kopiec, gdzie tylko pr\u0119g\u0105 smutku jest my\u015Bliwski pies. Po z\u017C\u00F3\u0142k\u0142ych kroplach li\u015Bci nie wywo\u0142am p\u0142on\u0105cych fregat gwiazd - tam jak odarty z ja\u017Ani przez wiatr i tam wola martwa jak dzban gliniany - wspomnie\u0144 g\u0142az. w niebie ze szpilek \u015Bniegu - nie odszukam - tam gwiazdy bia\u0142e jak ch\u0142\u00F3d. \u017Badne zwierz\u0119ta mityczne nie szemrz\u0105 w czarnych bukach, \u017Caden d\u0105b nie wy\u015Bpiewa tych nut. Z nieba czarnej tablicy gwiazdy kredowe zetrzyjcie - - pejza\u017C i tak zgaszony jak wieczorna wie\u015B, bo nad \u017Cadne jezioro uroje\u0144 nie przyjdzie \u0142ania ubieg\u0142a w trwog\u0119, w zagas\u0142ych komet ogie\u0144, \u0142ania z rubinowych \u0142ez. Image:PD-icon.svg Public domain"@pl . . "Elegie zimowe"@pl . "Wiersz"@pl . . . "Krzysztof Kamil Baczy\u0144ski"@pl . .